Trwają akcje zachęcające młodzież do poprawy kondycji fizycznej, uczniowie nie są jednak entuzjastycznie nastawieni do lekcji WF. Narzekają, że są nudne, zawstydzające, a nauczyciele nie umieją zmotywować ich do pracy. Kolejnym problemem jest, jak się okazuje, higiena po lekcji. Chociaż wiele szkół ma prysznice, to część z nich je zamyka, a przerwy są zbyt krótkie, by z nich skorzystać.

Zwolnienie z WF tylko od pediatry?>>

- Nie ćwiczę, bo nie chcę śmierdzieć - mówi "GW" uczennica gimnazjum. - WF mam zwykle w środku lekcji, kiedyś miałam nawet na pierwszej godzinie. Może i chętnie pograłabym od rana w siatkówkę, ale nie bez prysznica. A jak go wziąć, kiedy potem mamy pięcio-, maksymalnie dziesięciominutową przerwę? I potem jeszcze dostanę uwagę za spóźnienie na lekcję.
Dodatkowo dochodzi zawstydzenie - jak informuje gazeta, na forach internetowych roi się od pytań nastolatków o to, czy kąpać się w bieliźnie, czy nago. Szkolne prysznice nie zawsze są też dobrze przemyślane, brakuje kotar, ścianek działowych i miejsca na rzeczy. Więcej>>

Źródło: "Gazeta Wyborcza", stan z dnia 6 sierpnia 2014 r.

Mimo akcji zachęcających do ćwiczeń, w szkołach wciąż plaga zwolnień z WF