– Wiele osób po zapoznaniu się ze stanowiskiem, zamieszczonym zarówno na stronie internetowej MEN, jak i resortu infrastruktury, zakładało punkty przedszkolne bez zgłoszenia zmiany sposobu użytkowania lokalu. Jednakże powiatowi inspektorzy nadzoru budowlanego w całym kraju ignorowali te wytyczne i stwierdzali samowole budowlane. A to wiąże się z nałożeniem opłaty legalizacyjnej rzędu 20 tys. zł – wskazuje radca prawny Lech Gniady z kancelarii Peter Nielsen & Partners Law Office.
Obecnie stanowisko ministra budownictwa jest inne niż to sprzed pięciu lat - wynika z niego, że ostateczna ocena, czy w konkretnym przypadku ma miejsce zmiana sposobu użytkowania obiektu budowlanego, należy do właściwego miejscowo organu administracji architektoniczno-budowlanej. Daje to podstawę do ukarania właścicieli punktów przedszkolnych. Prawnik ocenia, że daje to przedsiębiorcom podstawy do wystąpienia o odszkodowanie.