Wykładowcy i pracownicy wydziałów humanistycznych stworzyli niedawno listę postulatów i zagrozili strajkami, jeżeli resort szkolnictwa nie podejmie żadnych działań, aby je spełnić. Chodzi głównie o finansowanie nauk humanistycznych i zapobieganie negatywnym skutkom niżu demograficznego.
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego wystosowało do uczelni list, w którym pyta o formę, w jakiej poszczególne wydziały zdecydowały o poparciu tej inicjatywy.

Pracownicy wydziałów humanistycznych zapowiadają protest>>

Pismo wywołało oburzenie w środowisku akademickim. – To naruszenie autonomii uczelni. Ministerialni urzędnicy nie mają prawa ingerować w procedury, jakimi się kierują ich wydziały czy instytuty – nie pozostawia wątpliwości prof. Bogusław Śliwerski, szef Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN.
Podobnego zdania są inni akademicy, zauważają, że o podjęciu tego rodzaju decyzji najczęściej decyduje się w drodze uchwały.
Resort tłumaczy, że celem listu nie było ingerowanie w autonomię szkół, a sprawdzenie, czy nie doszło do żadnych nieprawidłowości przy przystępowaniu do inicjatywy.

Studia humanistyczne to przepis na życiową porażkę?>>