- Nauczyciele jako grupa w następnych kilkudziesięciu godzinach zostaną dobici i poniżeni falą hejtu - miał pisać w mailu dyrektor departamentu studiów strategicznych w KPRM  Andrzej Klarkowski. Maile dotyczące strajku nauczycieli w 2019 r. to kolejna odsłona tzw. afery mailowej, wiadomości miały pochodzić ze skrzynki Michała Dworczyka, ministra w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Wcześniej ujawniono wiadomość, która ma pochodzić ze skrzynki Krzysztofa Wilamowskiego - współpracownika  Prawa i Sprawiedliwości. Z maila wynika, że poszukiwano haka na prezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego, Sławomira Broniarza.

ZNP zawiadamia prokuraturę o treści maili na temat strajku nauczycieli>>

 

ZNP idzie do prokuratury

Związkowcy - zgodnie z zapowiedzią, że sprawy tak nie zostawią - złożyli doniesienie do prokuratury. Wskazali w nim, że maile wskazują, że doszło do:

  • zniesławienia pracowników systemu oświaty biorących udział w strajku zorganizowanym przez ZNP w okresie od 8 do 26 kwietnia 2019 r., jako grupy zawodowej (grupy osób) tj. przestępstwa określonego w art. 212 par. 2 Kodeksu Karnego,
  • zniesławienia Związku Nauczycielstwa Polskiego, jako osoby prawnej tj. przestępstwa określonego w art. 212 par. 2 Kodeksu Karnego,
  • podżegania do popełnienia tych przestępstw.

LINIA ORZECZNICZA: Istota sprawstwa kierowniczego >

Związkowcy przywołują art. 18 kk, mówiący o sprawstwie kierowniczym. Wskazują też, że chociaż przestępstwo zniesławienia jest ścigane z oskarżenia prywatnego, jednakże zgodnie z art. 60 par. 1 Kodeksu Postępowania Karnego w sprawach o przestępstwa ścigane z oskarżenia prywatnego prokurator wszczyna postępowanie, jeżeli wymaga tego interes społeczny. - Nie może być wątpliwości, iż w niniejszej sprawie tj. sprawie dotyczącej setek tysięcy pracowników szkół publicznych i niepublicznych, milionów uczniów i rodziców taki interes zachodzi i na prokuratorze ciąży obowiązek wszczęcia takiego postępowania - argumentują.

Pomówienie, co do zasady, ścigane prywatnie

Jak mówi dr Paweł Czarnecki, adiunkt w Katedrze Postępowania Karnego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, o zniesławieniu faktycznie można mówić nie tylko w odniesieniu do danej osoby, ale również do grupy lub osoby prawnej, trzeba jednak wykazać, że osoba lub grupa zawodowa została pomówiona o jakieś zachowania, które mogłyby ją poniżyć w oczach opinii publicznej. Związek Nauczycielstwa Polskiego jako związek zawodowy ma przecież osobowość prawną. - Reguła jest taka, że ściganie przestępstw przeciwko czci następuje w trybie prywatnoskargowym, dana osoba, grupa osób lub organizacja sama zbiera dowody, a następnie składa prywatny akt oskarżenia, płaci 300 złotych no i od tego momentu jest oskarżycielem prywatnym - mówi prawnik. Z kolei znieważenie funkcjonariusza publicznego jest ścigane z urzędu (226 k.k.)

W przypadku pedagogów w grę wchodzi ponadto art. 63 ustawy z 26.01.1982 r. – Karta Nauczyciela, zgodnie z którym nauczyciel, podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, korzysta z ochrony przewidzianej dla funkcjonariuszy publicznych na zasadach określonych w ustawie z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny.
- Niekoniecznie jednak akurat ten przepis znajdzie zastosowanie w tej sprawie, bo dyskusyjnym jest, czy znieważanie strajkujących nauczycieli ma związek z pełnieniem przez nich obowiązków służbowych - mówi dr Czarnecki. Dodaje, że nie ma większego znaczenia kwestia, że informacje o treści wiadomości zdobyto nielegalnie. - W przypadku przestępstwa znieważenia istotne jest, o jaką cechę pomówiono daną osobę i czy mogło ją poniżyć w oczach kogoś innego. Proszę pamiętać, że nie popełnia przestępstwa zniewagi, kto publicznie podnosi lub rozgłasza prawdziwy zarzut, jeśli dotyczy osoby pełniącej funkcję publiczną lub też zarzut taki służy obronie społecznie uzasadnionego interesu.

PYTANIE i ODPOWIEDŹ eksperta: Jak postąpić wobec nauczyciela, który obraża innych nauczycieli? >

Interes publiczny? To nie takie proste

Związkowcy powołują się też na to, że prokuratura powinna wszcząć postępowanie, ponieważ przemawia za tym interes społeczny w rozumieniu art. 60 k.p.k.

- W praktyce tę przesłankę traktuje się bardzo wąsko, chodzi o przypadki, gdy np. pomawianym jest osoba starsza, chora lub niepełnosprawna, która z tych powodów nie poradzi sobie ze złożeniem prywatnego aktu oskarżenia. To właśnie na potrzebę takich przypadków stworzono ten przepis. Warto mieć na uwadze, że sama ocena istnienia interesu społecznego należy wyłącznie do kompetencji prokuratora i niestety nie podlega kontroli ze strony sądu. Te okoliczności w tej sprawie nie zachodzą, więc moim zdaniem akurat tu sięgnięcie po ten środek nie byłoby prawidłowe - tłumaczy.

 

Dodaje jednak, że prokurator nie jest związany kwalifikacją przestępstwa dokonaną przez pokrzywdzonych, sam analizuje czy doszło do jakiegoś czynu zabronionego. - W tym wypadku można rozważyć inną kwalifikację, np. art. 255 k.k., czyli nawoływanie do popełnienia przestępstwa, ujawnienie lub wykorzystanie informacji stanowiących różne rodzaje tajemnic (art. 265 lub art. 266 k.k.) rt. 267 bezprawne pozyskanie informacji. "Zalanie falą hejtu" można też rozpatrywać pod kątem groźby, choć tu musiałaby ona dotrzeć do zainteresowanego i wywołać uzasadnioną obawę, co w tych okolicznościach jest nieco wątpliwe - podkreśla.