Teoretycznie w tym roku na koloniach miało być bezpieczniej, głównie za sprawą noweli, która wprowadziła wymóg przedstawienia przez wychowawcę zaświadczenia o niekaralności. Jak się jednak okazuje, nowe przepisy są niewystarczające.
– Kurs można zrobić przez internet, skazany mogę zostać już po otrzymaniu zaświadczenia, a w książeczce sanepidu mam stempel, że następne badanie lekarskie muszę przejść dopiero po przebytej chorobie. Nikt więc nie sprawdzi, czy w te wakacje faktycznie wszystko z moim zdrowiem jest w porządku – tłumaczy jeden z wychowawców.
Jak donosi "DGP",  kilka firm oferuje kursy w formie e-learningowej, w których wykład zastąpiony jest wysłuchaniem kilkudziesięciominutowego nagrania, a ćwiczenie sprowadza się do wysłania napisanego planu zajęć dla dzieci. Ukończenie wymaga również rozwiązania internetowego testu.
O zmianę przepisów zaapelował niedawno rzecznik praw dziecka, ale nie ma raczej co liczyć n azmianę w przepisach.
– Minister edukacji narodowej wystosował do kuratorów oświaty rekomendację, w której prosi o nieudzielanie zgód na prowadzenie kursów metodą e-learningu – wyjaśnia rzeczniczka resortu edukacji Joanna Dębek.

Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna", stan z dnia 2 lipca 2014 r.

Polecamy: RPD przeciwny internetowym kursom dla wychowawców

Plakat "Dyrektora Szkoły" pomoże zapewnić bezpieczeństwo na wakacjach>>