"Albo demokracja, albo dobre szkolnictwo. To ostatnie stało się częścią kultury masowej, na którą możemy narzekać, której możemy nie lubić i nie szanować, ale której nie zdołamy wytępić. Przeciwnie – jej wpływ będzie się zwiększał. Uczyłem się w szkole w gorszych czasach pod względem politycznym, ale lepszych pod względem poziomu nauczania (nauczycieli było ledwie 100 tys.), chodziłem do jednego z najlepszych liceów w Warszawie i nie nauczyłem się w nim praktycznie niczego. Cała zaleta mojej szkoły polegała na tym, że kolegów miałem znakomitych." - pisze Król. Podkreśla, że w demokratycznym systemie nie da się skutecznie zreformować szkoły, ponieważ żaden program nie spełni potrzeb wszystkich uczniów.
"W demokratycznym świecie te terytoria naszego życia, które niegdyś – jak polityka, szkolnictwo czy sądownictwo – miały charakter zhierarchizowany, mieć go nie mogą. To powoduje, że mamy marnych polityków, marnych prokuratorów i sędziów oraz marnych nauczycieli. Życie bez hierarchii i bez autorytetów jest zapewne inne, niż było życie dawniej, ale jeżeli ktoś ma pomysł na zmianę całego systemu demokratycznego, zasady równych szans i zmianę w związku z tym ustroju politycznego – niech się zgłasza." - komentuje profesor. Więcej>>