- Nowe przepisy dotyczące indywidualnego nauczania kończą z patologiami, do których dochodziło wcześniej, tzn. z sytuacją izolowania uczniów z niepełnosprawnością - mówiła Joanna Wilewska, dyrektor Departamentu Wychowania i Kształcenia Integracyjnego, podczas spotkania w resorcie edukacji.

 

 

 

Kontrowersyjna zmiana w przepisach

Przeciwko nowym regulacjom dotyczącym kształcenia uczniów niepełnosprawnych protestowali niedawno ich rodzice. Chodzi o uniemożliwienie uczniom z orzeczeniem o niepełnosprawności uzyskania dodatkowo nauczania indywidualnego w szkole.
- Ta możliwość była nadużywana. Korzystały z niej szkoły, które nie radziły sobie z niepełnosprawnym uczniem - mówiła Joanna Wilewska.

 

Jak podkreślała Marzenna Czarnocka, dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej nr 13 w Warszawie, indywidualne nauczanie powinno być stosowane tylko w wyjątkowych przypadkach - w sytuacji, gdy dziecko jest chore i faktycznie nie może chodzić do szkoły.
- Tymczasem był to taki wytrych stosowany, gdy nie było odpowiedniego wsparcia - podkreślała Czarnecka. Dodała, że poradnia wcześniej nie miała za bardzo możliwości polemizowania z diagnozą lekarza i dlatego wydawano dodatkowe orzeczenie.

 


Dużo swobody dla szkoły

- Badania pokazują, że indywidualne nauczanie wcale nie jest korzystne dla objętego nim ucznia - mówił prof. Grzegorz Szumski z Katedry Polityki Oświaty i Społecznych Badań nad Edukacją, Uniwersytetu Warszawskiego - Im mniej kontaktu z rówieśnikami, tym gorsze funkcjonowanie w sferze społecznej - podkreślał. Dodał, że odizolowanie od grupy negatywnie odbija się też na zdolnościach poznawczych dziecka.

Szkoła ma wiele narzędzi, by pomóc dzieciom, które tego potrzebują. Uczniowie mogą skorzystać ze zindywidualizowanej ścieżki kształcenia, a ci objęci kształceniem specjalnym, z zajęć indywidualnych lub w grupie do pięciu osób. Odbywa się to na podstawie zaleceń zawartych w orzeczeniu lub wyników wielospecjalistycznej oceny funkcjonowania ucznia. Indywidualnym nauczaniem w roku szkolnym 2017/2018 objętych było 20 702 uczniów.

 

Konieczne zwiększenie świadomości

Bywa, że rodzic, którego dziecko dotknięte jest niepełnosprawością, ma trudności z uzyskaniem pomocy. Jak podkreślała  Elżbieta Neroj, radca generalny w Departamencie Wychowania i Kształcenia Integracyjnego MEN, konieczne jest doskonalenie nauczycieli tak, by łatwo i jak najwcześniej byli w stanie rozpoznać, jakiej pomocy potrzebuje uczeń.

- Chcemy też zadbać o lepszą pomoc psychologiczno-pedagogiczną w szkołach. Pracujemy nad nową koncepcją, gdzie kluczoową rolę będzie odgrywał pedagog - mówiła. Tłumaczyła, że osoba zatrudniona na takim stanowisku nie będzie miała wąskiej specjalizacji i będzie służyć radą i pomocą przy diagnozowaniu potrzeb różnych uczniów.

 

Sprawdź również książkę: Oświata jako zadanie publiczne >>