Od tego roku szkolnego obowiązują przepisy, według których w jednej klasie pierwszej nie może uczyć się więcej niż 25 uczniów. Okazuje się jednak, że przepis jest martwy.
– W sześciu klasach liczba uczniów jest wyższa od ustawowego limitu. Inaczej dzieci musiałyby się uczyć na dwie zmiany. Limit uważam za absurdalny i nie zamierzam go przestrzegać. Tym bardziej że do rodziców trafiają moje argumenty – mówi "DGP" Ewa Łowkiel, wiceprezydent Gdyni.
Samorządowcy: limit uczniów w pierwszej klasie to absurd>>
Podobnie jest w innych miastach.
– Jeśli w trakcie roku szkolnego pojawią się kolejni uczniowie, to nie widzę problemu, aby oddziały były liczniejsze. Nie będziemy mieli zastrzeżeń do takich praktyk dyrektorów – wskazuje Ryszard Stefaniak, naczelnik wydziału edukacji Urzędu Miasta w Częstochowie.
Boni: limit uczniów może doprowadzić do tworzenia klas na siłę>>
Z budzącej niechęć reformy chce wycofać się nawet MEN, które przygotowało projekt łagodzący przepisy o liczebności klas. Nowela pozwoli na tworzenie większych klas, jeżeli szkoła zatrudni asystenta nauczyciela.
Więcej uczniów w pierwszej klasie, jeżeli szkoła zatrudni asystenta>>
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna", stan z dnia 11 września 2014 r.