– Nauczyciele proszą o szkolenia, bo mają poczucie własnej porażki zawodowej. Dzieci płaczą, zasypiają na lekcjach lub przez pół roku nie mogą się otworzyć na kontakty społeczne, odnaleźć w szkole, nauczyć się koncentrować do ostrej pracy zgodnej z programem – mówi Maja Majewska-Kokoszka, psycholog z Gdańska prowadząca szkolenia dla nauczycieli.
Firmy szkoleniowe zarobią krocie na szkoleniach o prowadzeniu zajęć dla sześciolatków
Nauczyciele nie czują się przygotowani do pracy z sześciolatkami - donosi Rzeczpospolita i spekuluje, że na szkoleniach dorobią się prywatne firmy, ponieważ ministerstwo nie zapewniło pedagogom żadnego zaplecza szkoleniowego.
Z tego powodu nauczyciele często decydują się na opłacanie kursów z własnej kieszeni, na czym zarabiają prywatne firmy szkoleniowe.
Kursy doszkalające nie są tanie. Nauczyciel (tych w szkołach podstawowych pracuje 180 tysięcy) za jedno szkolenie (20 godzin) musi zapłacić prywatnej firmie od 300 do nawet 1000 zł.
Związek Nauczycielstwa Polskiego podkreśla, że państwo nie powinno stawiać nauczycieli w takiej sytuacji.
- Nie ma najmniejszych wątpliwości, że w sytuacji, w której państwo stawia przed nauczycielami nowe wymagania, powinno wyposażyć ich w wiedzę, która pomoże im tym wymaganiom sprostać – mówi "Rz" Krzysztof Baszczyński, wiceprezes ZNP i podkreśla, że ministerstwo zamiast zainwestować w kwalifikacje pedagogów ogłasza konkurs "Mam 6 lat", w którym rodzice i dzieci mogą zgłaszać pomysły na najlepszą adaptację maluchów. Więcej>>