Sprawę opisuje "Gazeta Wyborcza", która pod koniec zeszłego roku ujawniła aferę z wyłudzaniem pieniędzy z subewncji oświatowej. Dziennikarze dotarli do informacji, że w Kraśniku przez cztery lata zawyżano liczbę uczniów niepełnosprawnych, na których gminy otrzymuą większe środki - władze oceniają, że gmina dostała w ten sposób aż 7,5 mln złotych więcej niż jej się należało.
Burmistrz Kraśnika chciał zwolnić dyscyplinarnie dyrektora ośrodka zajmującego się kraśnicką oświatą, jednak ten przedstawił zwolnienie lekarskie, a po kilku miesiącach sam odszedł, przechodząc do wydziału oświaty i wychowania lubelskiego ratusza.
- Po prostu korzystamy z ludzi doświadczonych w pracy w samorządzie - tłumaczy Beata Krzyżanowska, rzeczniczka prasowa prezydenta Lublina i podkreśla, że urzędnik będzie zajmował się kontrolą prawidłowości przekazywania dotacji dla szkół niepublicznych.
Dyrektor ośrodka, w którym zawyżano liczbę uczniów, by dostać więcej z subwencji, uniknął dyscyplinarki
Lubelska prokuratura prowadzi postępwanie w sprawie nieprawidłowosci, do jakich dochodzić miało w Kraśnickim Ośrodku Edukacji i Nauki. Sprawa dotyczy zawyżania liczby uczniów niepełnosprawnych w celu uzyskiwania większych funduszy z urzędu. Tymczasem dyrektor, który zarządzał ośrodkiem, został zatrudniony w Urzędzie Miejskim w Lublinie.