Informacje na ten temat zebrał "Dziennik Gazeta Prawna". Ze zgromadzonych przez gazetę danych wynika, że nie zostanie pobity rekord z ubiegłego roku, kiedy to około 20 proc. (według danych z kuratoriów 20,2 proc., a rządowych 19,3 proc.) sześciolatków trafiło do szkół. W tym roku będzie to 17,8 proc. Ministerstwo we wrześniu 2011 r. spodziewało się, że w pierwszych klasach znajdzie się co najmniej 40 proc. maluchów.
Wedłig Tomasza Elbanowskiego, prezesa stowarzyszenia "Ratuj Mauluchy", które sprzeciwia się obniżeniu wieku rozpoczęcia realizacji obowiązku szkolnego, oznacza to, że rodzice nie akceptują reformy i ministerstwo powinno całkowicie z niej zrezygnować. Okazało się, że obniżenie wieku szkolnego nie uratowało szkół samorządowych, zamykanych z powodu niżu demograficznego.
- Przesunięcie o kolejne dwa lata obowiązku szkolnego niczego dobrego nie przyniosło. Co więcej, przyczyniło się tylko do likwidacji szkół podstawowych, bo samorządy w trudnej sytuacji finansowej zmuszone były do zamykania kolejnych placówek – wylicza Marek Olszewski, wójt gminy Lubicz (woj. kujawsko-pomorskie), wiceprezes Związku Gmin Wiejskich RP.
Coraz mniej sześciolatków idzie do szkoły
Wedłuch danych zebranych przez kuratoria oświaty do szkół poszło o 12 proc. mniej sześciolatków niż rok temu. Rodzice, którym pozostawiono decyzję o wyborze placówki, wolą zostawić dzieci w przedszkolu.