– W województwie pomorskim otyłe jest co dwudzieste dziecko. Podobny wskaźnik notuje się we wszystkich dużych miastach i regionach rozwiniętych cywilizacyjnie – mówi prof. Małgorzata Myśliwiec, która kieruje Katedrą i Kliniką Pediatrii, Diabetologii i Endokrynologii GUMed. – Wzrasta też odsetek chłopców z nadmiarem masy ciała. Jest ich ponad 12 procent, 5 procent więcej niż otyłych dziewczynek. To zaskakujący trend, bo zawsze się uważało, że na wadze łatwiej przybierają dziewczynki, choćby ze względu na szybszy okres dojrzewania i działanie hormonów – tłumaczy.
Problemy z wagą w tak młodym wieku, skutkują poważnymi chorobami po osiągnięciu dojrzałości.
– Już kilkunastolatki mają zmiany miażdżycowe w układzie naczyniowym. U części tych dzieci w badaniu grubości ściany tętnic szyjnych widać rozwijającą się miażdżycę, która w ciągu niespełna dziesięciu lat może dać incydenty sercowo-naczyniowe, m.in. zawały – mówi prof. Myśliwiec.
Według ekspertów w walkę z epidemią otyłości powinna zaangażować się szkoła we współpracy z rodzicami.
- Trzeba przekonać, że sport może być atrakcyjny, i wygospodarować czas na zajęcia fizyczne. Dziś szkoła coraz częściej wymaga ślęczenia nad książkami, a i rodzice oczekują od dzieci głównie postępów w nauce. 
I nawet jeśli mają trochę wolnego, są zbyt zmęczone, żeby uganiać się za piłką. Dzieci, które kiedyś głównie biegały po podwórku, teraz siedzą 
na Facebooku. - tłumaczy prof. Leszkiem Czupryniak, prezes Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego.

Źródło: "Rzeczpospolita", stan z dnia 14 lipca 2014 r.

Polecamy: Szkolny sklepik bez słodyczy - eksperci stworzyli listę zdrowych produktów