Chłopiec wypadł z okna na drugim, a nie - jak wcześniej podawano - na pierwszym piętrze. 14-latek po upadku był przytomny, ale w szoku. Trafił do szpitala ze złamanymi nogami i ogólnymi stłuczeniami.

Jak mówi rzecznik prokuratury, według wstępnych ustaleń, chłopiec po zakończeniu lekcji energicznie wyszedł z klasy, pobiegł w kierunku toalety, gdzie otworzył okno i sam wyskoczył.

Kopania wyjaśnił, że będzie w tej sprawie wszczęte śledztwo, które prowadzić ma prokuratura w Brzezinach. "Czekamy na materiały. Po zapoznaniu się z nimi podjęte zostaną decyzje, co do podstawy jego wszczęcia. Niewątpliwie sprawdzenia wymaga, czy chłopiec nie był nakłaniany do samobójstwa lub, czy nie był ofiarą znęcania, które doprowadziło go do targnięcia się na życie. Ten ostatni czyn zagrożony jest karą nawet 12 lat pozbawienia wolności" - mówi Kopania.

Dodał, że wstępne relacje wskazują, iż w szkole chłopiec nie sprawiał problemów wychowawczych, miał dobre relacje z rówieśnikami. Badane będą m.in. jego relacje rodzinne. (PAP)

autor: Jacek Walczak

jaw/ js/