Głównym celem projektu była poprawa sytuacji dzieci cudzoziemskich uczęszczających do miejskich szkół - powiedziała koordynatorka projektu i wiceprezeska fundacji, która od lat współpracuje z uchodźcami w Białymstoku, Katarzyna Potoniec. Dodała, że dotyczyło to przede wszystkim dzieci uchodźców z Czeczeni, a ostatnio też Ukrainy.
Projekt skierowany był do dzieci uchodźców i ich rodziców, dzieci polskich i nauczycieli. Wzięło w nim udział ponad 4 tys. osób. W ramach "Szkoły Różnorodności" odbywały się m.in. warsztaty, szkolenia i spotkania o tematyce międzykulturowej dla uczniów, rodziców i rad pedagogicznych. W międzykulturowych klasach zorganizowano tzw. mentoring rówieśniczy - kiedy dzieci polskie pomagały swoim kolegom z klasy pochodzącym z innych krajów. We współpracy z Centrum Nauczania Ustawicznego w Białymstoku utworzono też klasę gimnazjalną dla dorosłych, do której uczęszczała młodzież. "Okazało się to szansą dla tej młodzieży, bo oprócz intensywnego kursu językowego, mieli kursy zawodowe, co dawało im pewnie umiejętności przydatne w dorosłym życiu" - dodała Potoniec.
Jednym z najważniejszych działań w szkołach, gdzie uczy się najwięcej dzieci uchodźczych, było zatrudnienie pomocy nauczyciela. Były to osoby ze społeczności uchodźców, znające język pochodzenia i kulturę tych dzieci. Potoniec mówiła, że uczestniczyły one w lekcjach, pomagały nauczycielom w kontaktach z rodzicami, rozwiązywały problemy związane z barierą kulturową i barierą językową. Jej zdaniem, rola pomocników była bardzo istotna z punktu widzenia dzieci, które miały na terenie szkoły osobę rozumiejącą ich potrzeby.
Wynagrodzenie asystenta nauczyciela ustala dyrektor>>
Potoniec zauważyła jednak, że w szkołach w Polsce rzadko zatrudniane są osoby jako pomoc nauczyciela, mimo, że takie stanowisko funkcjonuje w ustawie o systemie oświaty. Jej zdaniem, dzieje się tak dlatego, że nie ma wytycznych, jakie konkretnie zadania ma ta osoba i jakie ma mieć kwalifikacje. A – jak dodała – to "pomoc niezastąpiona, zarówno dla nauczyciela, jak i dla uczniów".
Jedną ze szkół, biorących udział w projekcie była Szkoła Podstawowa nr 26 w Białymstoku, w której zatrudniono, z ramienia fundacji, pomoc nauczyciela. To szkoła położona jest w pobliżu ośrodka dla uchodźców w mieście, obecnie uczy się tam ponad 40 dzieci cudzoziemskich.
Wicedyrektorka placówki dr Katarzyna Szostak-Król uważa, że asystent nauczyciela, w klasach, gdzie uczą się dzieci uchodźców, jest wielką pomocą. "Od kiedy pojawiła się pomoc nauczyciela, podstawowe bariery językowe i kulturowe były niwelowane. Dziecko dzięki temu czuje się bezpiecznie, zaczyna rozumieć język, ma motywację do nauki. Jeśli tych nauczycieli nie będzie, to dziecko zostanie pozostawione same sobie" - zauważyła Szostak-Król.
Mówiła, że dzięki pracy asystentów podnosi się poziom wiedzy uczniów uchodźców. Jako przykład podała ubiegłoroczny sprawdzian umiejętności wiedzy szóstoklasistów, na którym uczniowie uchodźcy zdobywali po ok. 10 punktów (na 40 możliwych). Uważa to za ogromny sukces, bo w latach wcześniejszych uczniowie ci dostawali jeden lub zero punktów za taki sprawdzian.
To nauczyciel decyduje, co ma robić asystent>>
Zarówno Potoniec jak i Szostak-Król podkreślały w rozmowie, że specyfika uczenia dzieci cudzoziemskich związana jest przede wszystkim z tym, że dzieci te nie znają języka polskiego i wywodzą się z innych kultur.
Zwróciła też uwagę, że ważne jest zrozumienie sytuacji, w jakiej znajduje się cała rodzina tego dziecka, dlaczego znalazła się w Polsce. Dodała, że w kwestii dzieci uchodźczych ważne zrozumienie, że często sytuacja takiej rodziny jest niestabilna, musiała ona opuścić swój kraj, tęskni za domem, a teraz oczekuje na decyzję o nadaniu statusu uchodźcy. "Tych czynników sprawiających, że sytuacja jest specyficzna jest bardzo dużo. Kształcenie dzieci w takiej sytuacji dla polskich szkół jest pewnym novum" - dodała.
Szostak-Król powiedziała, że samopoczucie ucznia w klasie w dużej mierze zależy od postawy nauczyciela. Ale – jak dodała – jest też dla niego wyzwaniem, bo musi przyjąć aktywną postawę wobec takiego ucznia, a także w krótkim czasie nabyć kompetencji do uczenia w klasie międzykulturowej. Mówiła, że na swoich lekcjach języka polskiego bardzo wiele zadań prowadzi w grupach, dzięki czemu nowy uczeń może szybciej uczyć się języka poprzez kontakt z rówieśnikami, z drugiej integruje się z klasą, co wpływa na jego poczucie bezpieczeństwa i akceptacji.
Projekt "Szkoła Różnorodności" był współfinansowany ze środków unijnych, w ramach Europejskiego Funduszu na rzecz Uchodźców oraz budżetu państwa. (PAP)
ZNP chce ustalenia pensji minimalnej asystenta nauczyciela>>