Zgodnie z kodeksem pracy, jeśli pracownik przebywa na zwolnieniu w sumie dłużej niż 30 dni, pracodawca przed dopuszczeniem go do pracy, musi go skierować na badania kontrolne, w trakcie których lekarz ma ustalić czy jest on zdolny do wykonywania pracy na dotychczasowym stanowisku. Zanim lekarz wyda orzeczenie, pracodawca jest obowiązany wystawić skierowanie na takie badanie.

 

 

Bez orzeczenia nie można pracować

Zgodnie art. 229 par. 4 kodeksu pracy, pracodawca nie może dopuścić do pracy pracownika bez aktualnego orzeczenia lekarskiego stwierdzającego brak przeciwskazań do pracy na określonym stanowisku, w warunkach pracy opisanych w skierowaniu na badania lekarskie.

 

Czytaj w LEX: Obowiązek badań lekarskich na koszt pracodawcy >

 

W praktyce wygląda to tak, że gdy pracodawca widzi, że choremu pracownikowi kończy się okres zwolnienia, przekazuje mu skierowanie do lekarza medycyny pracy na konkretny dzień. Problem w tym, że nie daje to żadnej gwarancji wizyty we wskazanym terminie.

 

Czytaj w LEX: Skutki niedopuszczenia pracownika do pracy wskutek przeciwwskazań do pracy >

 

Z informacji Prawo.pl wynika, że w niektórych placówkach na badanie kontrolne u lekarza medycyny pracy trzeba czekać nawet kilka tygodni.

 

Co ma zrobić pracownik w takiej sytuacji?

Według dr  Ewy Podgórskiej-Rakiel, właścicielki RAKIEL Prawo pracy doradztwo i szkolenia, wykładowcy WSAiB nie może być tak, że pracownik w sytuacji, gdy nie uda mu się niezwłocznie umówić do lekarza, może nie przychodzić do pracy przez kolejny tydzień czy dwa - aż do umówionej wizyty u lekarza. - Na pewno w pierwszej kolejności pracodawca powinien dowiedzieć się jaka jest przyczyna, że pracownik nie może odbyć badań w dniu, w którym otrzymał skierowanie. W miarę możliwości w związku z tym, że ma podpisaną umowę z placówką w której badanie jest przeprowadzane - mógłby spróbować przyspieszyć badanie kontrolne. Gdy jednak okaże się to niemożliwe, pracodawca faktycznie nie może dopuścić pracownika do pracy ale na tę okoliczność przygotuje pismo, w którym poinformuje o powodach niedopuszczenia do pracy i wówczas pracownik pozostanie w domu do czasu badania - wyjaśnia.

Czyli w efekcie - pracownik, który nie może się sprawnie dostać do lekarza medycyny pracy - musi zostać w domu. A pracodawca - musi sobie radzić bez niego, a często też - pokryć koszty zastępstwa.

 

 

Czasem jeden lekarz to za mało

Bywa, że powrót do pracy wymaga konsultacji także z innymi lekarzami - tak się np. dzieje w przypadku nieobecności pracowników spowodowanych ciężkimi chorobami neurologicznymi. Lekarz medycyny pracy może bowiem poszerzyć zakres badań o dodatkowe specjalistyczne konsultacje - np. okulistyczne, laryngologiczne, neurologiczne itp. - bądź inne dodatkowe.

To nie wszystko. Lekarz medycyny pracy zanim orzeknie, że pacjent może wrócić do pracy, musi otrzymać z jednostki, która prowadziła pacjenta (to może być szpital, lekarz rodzinny lub inny specjalista) zaświadczenie, że proces leczenia został zakończony. 

Bywa, że nie do końca wiadomo, do kogo się zwrócić po te informacje.

Sprawdź w LEX:

– W zależności od tego, czy pacjent przebył operację, zabieg, uraz czy jakiś długie leczenie, często nie ma on jednego lekarza prowadzącego, bo np. najpierw był w szpitalu, później trafił do lekarza rodzinnego lub specjalisty w przychodni. Z przepisów nie wynika, kto dokładnie ma wydać takie zaświadczenie. Czy to ma być lekarz, który opiekował się pacjentem w szpitalu czy później prowadził go w poradni, czy ten, który widział go jako ostatni - mówi Hoffman, lekarz medycyny rodzinnej i specjalista medycyny pracy z Warszawy..

Jeśli lekarzowi medycyny pracy uda się zgromadzić wszystkie potrzebne informacje - wykonuje takie same badania, jak przy przyjęciu do pracy. Natomiast jeśli nie uzyska takich danych, bądź właściwych dokumentów - może sam podjąć decyzję o dopuszczeniu do pracy i wziąć na siebie pełną odpowiedzialność. Nie trudno się domyślić, że takich chętnych jest niewielu.

Czytaj też: Raport: Pracownik, który uprawia sport - rzadziej bierze chorobowe >>>

 


 

Co z wynagrodzeniem dla czekających w kolejce

Pracownicy nie mają więc często wyjścia - muszą czekać na przyjęcie do lekarza medycyny pracy i wszelkie dodatkowe badania czy konsultacje. A pracodawcy - muszą czekać na pracowników i zorganizować pracę pod ich nieobecność. Dopuszczenie pracownika do pracy bez orzeczenia od lekarza - grozi im karą grzywny, a nawet więzienia.

Tu pojawia się kolejny problem - czy w czasie, gdy pracownik czeka na przyjęcie do lekarza - ma otrzymywać wynagrodzenie. Zgodnie z art. 229 par. 3 k.p., okresowe i kontrolne badania lekarskie przeprowadza się w miarę możliwości w godzinach pracy, a za czas niewykonywania pracy w związku z przeprowadzanymi badaniami - pracownik zachowuje prawo do wynagrodzenia. 

    Niestety, ten przepis nie nadąża za "kolejkową" rzeczywistością. Dr Ewa Pogórska-Rakiel wskazuje, że pracownik, który oczekiwał na badanie może otrzymać wynagrodzenie, ale dopiero po dostarczeniu zaświadczenia. - Ostatecznie i tak wynagrodzenie zostanie wypłacone, ponieważ zatrudniony ma regres wobec pracodawcy o wynagrodzenie, gdy już dostarczy zaświadczenie od lekarza medycyny pracy. - Wydaje mi się, że z uwagi na roszczenie regresowe pracownika w interesie pracodawcy jest podpisanie umowy z taką służbą medycyny pracy, która gwarantuje wykonywanie badań niezwłocznie - dodaje.

    Sprawdź w LEX: Czy można ukarać pracownika z tytułu niewykonania badań profilaktycznych w wyznaczonym terminie? >

    W kwestii wypłaty wynagrodzenia istotny jest też czas dostarczenia pracownikowi skierowania na badania.

    - Gdyby pracodawca wręczył takiemu pracownikowi skierowanie na badania kontrolne dopiero w dniu powrotu do pracy, a ze względu na nieobecność lekarza profilaktyka możliwość wykonania badań zostałaby odsunięta o kilka dni - to w takim przypadku nie widziałbym podstaw do pozbawienia pracownika wynagrodzenia za czas niedopuszczenia go do pracy ze względu na brak ważnego orzeczenia lekarskiego - mówi specjalista ds. bezpieczeństwa i higieny pracy Maciej Ambroziewicz.

    Sprawdź w LEX: Czy pracodawca pokrywa koszt dojazdu na badania lekarskie do innej miejscowości? >

    Inaczej jest w sytuacji, kiedy brak badań to wina pracownika. W opinii Ambroziewicza pracodawca nie musiałby wówczas wypłacać wynagrodzenia zatrudnionemu za ten czas. - Ponadto, wobec takiego pracownika można również zastosować karę porządkową, o której mowa w art. 108 k.p. (karę upomnienia, nagany lub pieniężną) za niewykonanie badań w terminie, o ile termin ten został mu jednoznacznie wyznaczony i nie wystąpiły przeszkody niezależne od pracownika (np. nieobecność lekarza medycyny pracy), które mu to uniemożliwiły - wskazuje.

    Sytuacji może nie rozwiązywać przesłanie pracownikowi skierowania na orzeczenie z kilkunastodniowym wyprzedzeniem. Pracownik, który przebywa na zwolnieniu nie musi bowiem odbierać służbowej poczty. Otrzyma wówczas skierowanie w dniu powrotu do pracy i... może go czekać całe opisane wyżej błędne koło...