Od 2003 r. pracodawcy zobowiązani się uiszczać składki na Fundusz Wypadkowy, których wysokość zależy od poziomu zagrożenia wypadkiem przy pracy. Nie dotyczy to pracodawców zatrudniających do dziewięciu osób – płacą oni jednakowy ryczałt w wysokości połowy najwyższej stopy procentowej dla najbardziej niebezpiecznych dla zdrowia branż.

Przy tak skonstruowanym systemie małe firmy nie widzą potrzeby inwestowania w bhp. Jak wynika z danych Państwowej Inspekcji Pracy, właśnie tam pracownicy częściej padają ofiarą wypadków i narażeń na czynniki niebezpieczne. W 2010 r. w zakładach pracy zatrudniających do dziewięciu pracowników śmierć lub ciężkie uszkodzenie ciała poniosło 291 osób. Połowa ofiar śmiertelnych w budownictwie pracowała w tych najmniejszych firmach.

Nie dziwią zatem inicjatywy zróżnicowania składek na Fundusz Wypadkowy dla wszystkich podmiotów. Miałoby to zachęcać do poprawy warunków pracy, a przy tym nie zawsze oznaczałoby to podniesienie składki. Jak podkreślają przedstawiciele CIOP małe firmy działają w sektorze usług i handlu, w którym składka wynosi ok. 1 proc. podstawy. Z dodatkowymi kosztami musieliby liczyć się prowadzący lakiernie, zakłady meblarskie czy odlewnie.

Źródło: Rzeczpospolita, 18 lipca 2011 r., Tomasz Zalewski