"Mimo że kwestia przeszczepiania tkanek i komórek jest regulowana prawem krajowym, Polska nie zgłosiła Komisji żadnych zakazów ani ograniczeń dotyczących wspomnianych kategorii" - wskazywała wówczas KE,
Regulacje te Polska powinna była wdrożyć w 2008 roku. Tymczasem prace nad ustawą o metodzie zapłodnienia in vitro trwają. Projekt jest w Sejmie.
W trakcie postępowania przed Trybunałem UE Polska wskazywała, że wprawdzie polska ustawa z 2005 roku o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek, tkanek i narządów nie obejmuje komórek rozrodczych, gonad, tkanek zarodkowych i płodowych oraz narządów rozrodczych lub ich części, jednak przestrzeganie zobowiązań wynikających z dyrektywy UE gwarantują inne polskie przepisy.
Czytaj: MZ o wyroku Trybunału UE: projekt wdrażający dyrektywę jest procedowany >>>
Powołano się na blisko dwadzieścia aktów prawnych, w szczególności tych, które regulują wykonywanie medycznych zawodów, udzielanie niektórych usług medycznych, diagnostykę laboratoryjną, prawa pacjentów i ochronę danych osobowych, a także rządowy program leczenia niepłodności metodą in vitro na lata 2013-2016.
Sędziowie w Luksemburgu uznali, że niektóre z aktów, na które powołuje się Polska, "stanowią, nawet zgodnie z ich tytułami, jedynie +wytyczne+ i +rekomendacje+, i w związku z tym nie mają niepodważalnej mocy wiążącej".
W swym orzeczeniu Trybunał podkreśla też, że aby zagwarantować pewność prawa i należytą ochronę zdrowia przepisy unijnej dyrektywy powinny być wdrożone "z niepodważalną mocą wiążącą oraz z wymaganą szczegółowością, precyzją i jasnością". Tymczasem wdrażanie dyrektyw przez wiele aktów prawnych i wyłączenie z głównej ustawy wspomnianych kategorii komórek i tkanek "nie spełnia wymogów szczegółowości, precyzji i jasności, które wynikają z orzecznictwa".
Polska została obciążona kosztami postępowania przed Trybunałem UE. (pap)






