– Łatwo można sobie wyobrazić sytuację, w której dyrekcja takiego szpitala, podejmując decyzję o interwencji w stanie nagłym, na przykład ratującym życie pacjenta, będzie miała dodatkowe obciążenie w postaci rozterek, czy NFZ za daną procedurę zapłaci, czy też nie. To niedopuszczalne. Przecież musimy pamiętać, że lekarzy oprócz ustaw obowiązują także zasady etyki zawodowej czy przysięga Hipokratesa – mówi Daniel Reck z Kancelarii Duraj Reck i Partnerzy w Katowicach, która wniosła apelację od niekorzystnego wyroku w procesie wytoczonym NFZ.

Kancelaria Duraj Reck i Partnerzy w toku postępowania sądowego zwracała uwagę, że medyków obowiązuje nie tylko wspomniana ustawa o świadczeniach opieki zdrowotnej, ale także ustawa o działalności leczniczej i ustawa o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Jednocześnie niedopuszczalna jest sytuacja, w której równolegle obowiązujące normy prawne byłyby ze sobą sprzeczne lub wykluczały wzajemnie swe zastosowanie.

 
 
 

Prawnicy zwrócili zatem uwagę na konieczność ustalenia stosunku i wzajemnych relacji pomiędzy zapisami zaprezentowanej na wstępie podstawy prawnej dochodzonych roszczeń w postaci art. 19 ust. 4 ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych a art. 15 ustawy o działalności leczniczej oraz art. 30 ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty. Pierwsza ze wskazanych już na wstępie regulacji stanowi, iż świadczeniodawca, który nie zawarł umowy o udzielanie świadczeń opieki medycznej, ma prawo do wynagrodzenia za świadczenia opieki zdrowotnej udzielone świadczeniobiorcy w stanie nagłym. Z kolei pozostałe dwie regulacje prawne w sposób wyraźny wskazują na bezwzględny obowiązek lekarza i zakładu opieki medycznej do udzielenia świadczenia zdrowotnego pacjentowi w każdej sytuacji, gdy dochodzi do bezpośredniego zagrożenia jego życia i zdrowia. Obowiązek ratowania życia nakłada też przysięga Hipokratesa. 

Trzeba ratować, trzeba płacić

Wynikający z przytoczonych unormowań bezwzględny obowiązek udzielania świadczeń opieki zdrowotnej w stanach nagłych spoczywa zatem na wszystkich podmiotach leczniczych, niezależnie od tego, czy zawarły (bądź nie) umowę o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej. Niedopuszczalna byłaby bowiem sytuacja, w której szpital związany z NFZ kontraktem, lecz udzielający pomocy medycznej w niezakontraktowanym zakresie, byłby zobowiązany do samodzielnego pokrywania wynikłych z tego kosztów. W przypadku świadczeniodawców udzielających świadczeń w stanach nagłych ponad określony w umowie limit lub w umowie nieprzewidzianych źródłem obowiązku finansującego jest umowa zawarta ze świadczeniodawcą. Co ważne, placówki posiadające kontrakt, a realizujące procedury ratujące życie, które wykraczają poza jego zakres, mogą się domagać wyłącznie zapłaty za dodatkowy zakres.

- Wyrok katowickiego sądu okręgowego rozwiewa wątpliwości i pozwala placówkom służby zdrowia skupić się na ratowaniu zdrowia i życia pacjentów w stanach nagłych, a nie na walce o zapłatę za świadczenia - podkreśla Anna Cierpioł z Kancelarii Duraj Reck i Partnerzy. Z tego punktu widzenia to najważniejszy z wyroków, jakie zapadły w ostatnim czasie przed sądami powszechnymi.


Wyrok Sądu Okręgowego w Katowicach z 29 września 2016 roku (sygn. akt: IV Ca 555/16)

Źródło: Kancelaria Prawna Duraj Reck i Partnerzy/Agencja Reklamowa Formind