Reforma z założenia być wprowadzana etapami. Resort zapowiada, że pierwsza jej część, dotycząca między innymi podstawowej opieki zdrowotnej, wejdzie w życie w lipcu 2017 roku.

Według zapowiedzi ministra zdrowia powstaną zespoły POZ, w ramach których (z utrzymaniem samodzielności zawodowej i finansowej) będą współpracować ze sobą lekarz, pielęgniarka, położna, pielęgniarka szkolna i dietetyk. Zespoły POZ mają także koordynować poruszanie się pacjentów po systemie opieki zdrowotnej i zbierać informacje na temat historii leczenia pacjentów, którzy uzyskali pomoc w szpitalach, czy w gabinetach opieki specjalistycznej. Minister tłumaczył także, że konieczne jest wzmocnienie roli podstawowej opieki zdrowotnej, między innymi w leczeniu chorób przewlekłych, takich jak nadciśnienie tętnicze czy cukrzyca. Wielu z pacjentów z tymi schorzeniami jest pod stałą opieką specjalistów, choć z powodzeniem może ich leczyć lekarz rodzinny.

- Ze słów ministra wynika, że zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami, reforma systemu ma wzmocnić rolę podstawowej opieki zdrowotnej - komentuje wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego Marek Twardowski. - To dobry kierunek, ale diabeł tkwi w szczegółach. Bez dodatkowych sił (lekarzy i pielęgniarek) i środków (finansowych i logistycznych) to się nie uda. Przez całe dziesięciolecia media i decydenci z Miodowej wbijali do głowy naszym pacjentom, że leczyć należy się u specjalistów i w szpitalach, a lekarz POZ jest od wypisywania skierowań i powtarzania leków. Przywrócenie prawidłowej świadomości społecznej będzie niezwykle trudne. Dobrze wykształceni polscy lekarze rodzinni świetnie sprawdzają się w krajach Unii Europejskiej, gdyż tam nikt nigdy nie podważał ich wiedzy i umiejętności. Bez przeprowadzenia dużej kampanii społecznej nie ma mowy o przywróceniu zaufania zarówno pacjentów, jak i innych uczestników systemu ochrony zdrowia do wiedzy i umiejętności lekarza rodzinnego w Polsce. Eksperci Porozumienia Zielonogórskiego, będąc członkami zespołu do opracowania strategii rozwiązań systemowych w zakresie POZ, optują za tworzeniem zespołów POZ i rolą przewodnika lekarza dla pacjenta w systemie. Budzi mój niepokój zapowiedź wzrostu nakładów na ochronę zdrowia dopiero od 2018 roku. Budzi mój niepokój w dwójnasób - gdyż minister zdrowia do tej pory niczego z nami odnośnie zapisów ustawy nie uzgodnił. Nie wskazał również, od kiedy wzrosną nakłady na POZ, a przecież musimy dojść do europejskiego poziomu finansowania POZ, czyli 20 procent sumy przeznaczonej na cały system (obecnie to niecałe 13 procent). W planie finansowym NFZ na 2017 rok nie widzę znaczącego wzrostu nakładów środków finansowych dla POZ. Jeśli ma to się udać - to na pewno tylko wtedy, jeśli dojdzie do uzgodnień z wykonawcami, czyli lekarzami POZ. I tak mam bardzo dużo wątpliwości, czy z przeciążonego ponad miarę europejską POZ coś jeszcze da się wycisnąć.

Według Federacji pozytywna jest zapowiedź wzrostu nakładów na ochronę zdrowia do 6 procent PKB, ale dochodzenie do tego przez 10 lat jest stanowczo zbyt wolne.



Źródło: www.federacjapz.pl

 [-OFERTA_HTML-]