Józef Kielar: Po 30. latach Światowa Organizacja Zdrowia dokonała rewizji Miedzynarodowej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych (ICD_ 11), która obowiązuje od początku tego roku. Dlaczego tak późno?

Justyna Król-Całkowska: Jedenasta rewizja klasyfikacji chorób i problemów zdrowotnych nastąpiła rzeczywiście po 30. latach od przyjęcia rewizji 10 (ICD_10). Przyczyn modyfikacji ICD (ang. nternational Statistical Classification of Diseases and Related Health Problems) należy szukać w historii. I tak, pionierskie próby systematycznego klasyfikowania chorób podejmowano już w XVII i XVIII wieku, niemniej ich wyniki uznano za mało przydatne. Międzynarodowy Instytut Statystyczny przyjął w 1893 roku, pierwszą międzynarodową klasyfikację chorób. Cały system został oparty na klasyfikacji przyczyn zgonu opracowanej przez francuskiego statystyka i demografa J. Bertillona. Można zatem powiedzieć, że wraz z przyjęciem pierwszej klasyfikacji chorób i problemów zdrowotnych zaczęły powstawać prototypy baz danych medycznych. W kolejnych latach system Bertillona stał się znany jako Międzynarodowa Lista Przyczyn Śmierci, a dopiero ostatecznie jako ICD.

Czytaj w LEX: Incydenty medyczne - stwierdzanie, zgłaszanie i odpowiedzialność >

Przyczyny zgonów zmieniały się jednak na przestrzeni lat.

Oczywiście. ICD nie było idealne, w związku z czym wymagało przeglądów. Ich częstotliwość zwiększyła się po 1948 r., kiedy WHO stała się odpowiedzialna za publikowanie ICD i rozpoczęła zbieranie międzynarodowych danych w celu nadzoru epidemiologicznego i szeroko pojętego zarządzania zdrowiem. Prace nad Dziesiątą Rewizją klasyfikacji ICD rozpoczęto we wrześniu 1983 roku, podczas Spotkania Przygotowawczego ICD-10 w Genewie. Całość prac zakończyła się w 1992 roku, niemniej w Polsce ICD_10 obowiązywało od 1996 roku. Przyczyną dokonywania cyklicznych rewizji, w tym rewizji 11. jest dynamika zmian jakie dotyczą pojmowania zdrowia, rozpoznawania chorób, a także sposobu ich leczenia. Chciałoby się powiedzieć, że konieczność dokonywania zmian w ICD wynika z tego, że w życiu pewne jest tylko jedno - stała zmiana. To zresztą chyba najbardziej trafny oksymoron, który dotyczy medycyny, prawa i życia w ogóle.

 


Jakie zmiany wprowadza 11. Rewizja ICD i jakie ma ona znaczenie dla pacjentów i dla lekarzy?

Dla pacjentów ICD ma znaczenie raczej formalne. Przeciętny pacjent nie wczytuje się w znaki identyfikujące daną chorobę, a jest raczej zainteresowany jej zrozumiałym opisem. Należy jednak pamiętać, że rewizja ICD spowodowała poszerzenie katalogu chorób i problemów zdrowotnych, co może stanowić podstawę uznania, że dotychczas niesklasyfikowany problem zdrowotny może zostać uznany za chorobę, a co za tym idzie może stanowić, np. podstawę stwierdzenia niezdolności do pracy. Dla pacjentów ważne jest jeszcze jedno. Rewizja 11 została wydana w wersji elektronicznej, która jest dostępna dla każdego, w tym osób niezwiązanych z medycyną i ochroną zdrowia. Wersja 10 miała postać książkową, co znacznie utrudniało dostęp do jej treści osobom niezwiązanych z profesjami medycznymi. Rewizja ICD ma istotne znaczenie dla środowiska medycznego, w tym szczególnie lekarzy. Nie da się przecież chociażby prawidłowo prowadzić dokumentacji medycznej  nie znając szczegółowo aktualnej klasyfikacji ICD.
Ponadto, nieznajomość nowych chorób uwzględnionych w ICD może skutkować popełnieniem błędu medycznego. Jak to możliwe? To proste. Jeśli pacjent zgłosi się z problemami, które kiedyś nie były identyfikowane z chorobą sklasyfikowaną w ICD, a obecnie sytuacja ta uległa zmianie, lekarz, który nie dokonał prawidłowej identyfikacji i nie określił zgłaszanego problemu jako choroby, może przyczynić się do zaniechania leczenia, a tym samym popełnić brzemienny w skutkach błąd. Znajomość kolejnej rewizji, to bezsprzecznie element ustawicznego kształcenia lekarzy i uaktualniania posiadanej wiedzy.  

Czytaj także: Dwa ministerstwa przygotowują strategię dla osób starszych>>

Jakie choroby i grupy chorób uwzględnia nowa Klasyfikacja i dlaczego dokonano jej rewizji?

Tak jak wspomniałam wcześniej, rewizja była wręcz nieunikniona. Zmienia się rzeczywistość wokół, a wraz z nią problemy zdrowotne. Jeszcze dwa lata temu nikt nie myślał, że wybuchnie epidemia, a Albert Camus i jego dzieło Dżuma stanie się znów najbardziej poczytną książką w Europie. Ponadto, nauki medyczne należą do jednych z najbardziej dynamicznie rozwijających się dziedzin, co oznacza stały postęp. Ponadto rozwój techniki spowodował, że w wymiarze globalnym naszemu zdrowiu zagrażają dotąd nieistniejące czynniki. W czasach, kiedy przyjęto ICD_10, a był to rok 1992, trudno byłoby mówić np. o zespole zależności od gier online. Poza tym zmieniają się realia społeczne, socjologiczne i kwestie związane z tożsamością płciową i seksualną. Mając na uwadze fakt, że obecnie funkcjonuje około 30. określeń, identyfikujących tożsamość płciową, trudno przyjąć, że klasyfikacja dotycząca zaburzeń dotyczących tej tożsamości, która powstała 30 lat wcześniej, jest aktualna. I tu przechodzimy do nowości, które pojawiły się w 11 rewizji ICD.

Rozporządzenie w sprawie sposobu dokumentowania chorób zawodowych i skutków tych chorób >

Proszę je wymienić

Nowością jest między innymi część dotycząca zdrowia psychicznego. Za zaburzenia wynikające z uzależnień zostały uznane zaburzenia związane z grami, przy czym podzielono je na trzy bardziej szczegółowe podgrupy: online, offline oraz inne. Transseksualizm i zaburzenia tożsamości płciowej, nie są już powiązane z zaburzeniami psychicznymi i zaburzeniami zachowania. Zostały one wymienione w nowej sekcji dotyczącej zdrowia seksualnego. Zamiast pedofilii w ICD_11 pojawiło się zaburzenie pedofilne. Można je zdiagnozować tylko wtedy, gdy dana osoba jest bardzo zaniepokojona swoimi preferencjami lub skłania się do tego rodzaju aktywności. Zmianom uległo rozpoznawanie ChAD (choroby afektywnej dwubiegunowej), która obecnie widnieje pod nazwą zaburzenia dwubiegunowego. Objawy maniakalne i hipomaniakalne są według ICD-11 rozumiane jako element przebiegu zaburzenia dwubiegunowego, nie można rozpoznać niezależnie występującego epizodu manii lub hipomanii. W zaburzeniach związanych ze stresem pojawiły się dwie nowe kategorie: reaktywne zaburzenie więzi oraz zaburzenie odhamowania społecznego zaangażowania, które przez polskich psychiatrów zostało przetłumaczone jako zaburzenie polegające na nadmiernej łatwości nawiązywania stosunków społecznych.
Wiele zmian wprowadza podrozdział dotyczący zaburzeń neurorozwojowych, który wyróżnia siedem grup zaburzeń, w tym zaburzenia rozwoju intelektualnego, rozwojowe zaburzenia mowy, stereotypie ruchowe i zaburzenia ze spektrum autyzmu, wśród których nie wyróżnia się już zaburzeń takich jak zespół Aspergera. W klasyfikacjach zaburzeń psychicznych dodano całkiem nowy podrozdział Zaburzenia psychiczne lub zachowania związane z ciążą, porodem i połogiem. Przedstawiono w nim zaburzenia psychiczne występujące w związku z ciążą, porodem i połogiem, które podzielono na zaburzenia bez objawów psychotycznych oraz zaburzenia z objawami psychotycznymi.

Czytaj: NFZ zapłaci za terapię dzieci uzależnionych od technologii cyfrowych >>

Czy ICD obowiązuje już w Polsce?

Tak, od 1 stycznia 2022 roku. Z jednej strony to bardzo dobrze, a z drugiej ta nowość jest bardzo nieuporządkowana. Brakuje jasnych i przejrzystych informacji na temat zmian w sposobie kodowania jednostek chorobowych, a także rzetelnych i skondensowanych wiadomości odnośnie poszerzenia katalogu ICD_10 z 14,5 tysiąca jednostek do 55 tysięcy w ICD_11. Nikt nie tłumaczy osobom wykonującym zawody medyczne co oznacza pojęcie kodu głównego, kodu rozszerzającego, koordynacji wstępnej i następczej oraz kodowania zgrupowanego. Problematyczne stają się również kwestie związane z możliwością wystawiania zwolnień z pracy z powodu nowo ujętych syndromów zdrowotnych, do których należy np. wypalenie zawodowe.

Jaki jest cel tworzenia ICD 11 skoro różne regiony świata zmagają się z odmiennymi problemami zdrowotnymi i chorobami? W Afryce są to np. choroby zakaźne, a np. w Europie choroby cywilizacyjne.

To oczywiste, że co kraj to inne problemy i choroby wynikające między innymi z poziomu rozwoju, różnego rodzaju deficytów, diety, panującego klimatu, a nawet nawyków i obyczajów. Celem tworzenia kolejnych rewizji nie jest ich optymalizacja w zakresie korzystania z ich treści w pełnym zakresie, a jedynie optymalizacja polegająca na możliwości skorzystania z jej treści w ogóle. Tak jak nie ma sensu co do zasady dokonywać analizy jednostki ICD - gorączka zachodniego Nilu na Alasce, tak nie ma sensu studiować części ICD_11 dotyczącej chorób cywilizacyjnych w przypadku mieszkańców rdzennych plemion.

Może właśnie dlatego rewizja 11 zawiera aż 55 tys. jednostek chorobowych. Nie da się stworzyć idealnego dokumentu, ale da się skatalogować zróżnicowane jednostki chorobowe, w tym te, które występują rzadko w jednym miejscu, a niezwykle często w drugiej.

Dlaczego wypalenie zawodowe nie zostało uznane za chorobę?

No cóż. Powodem jest chyba skomplikowana diagnostyka tego problemu zdrowotnego. Zgodnie z ogólną definicją wypalenia zawodowego, należy przez nie rozumieć poczucie braku energii lub wyczerpania, zmniejszenie efektywności w pracy, negatywne emocje związane z pracą, drażliwość, impulsywność, nadmierne dystansowanie się w kontaktach z ludźmi i obniżenie oceny własnych dokonań. Przed zdiagnozowaniem wypalenia zawodowego konieczne jest wykluczenie innych problemów czy też chorób, w tym między innymi zaburzeń nastroju, zaburzeń lękowych, bądź depresję. W ICD_11 wypalenie zawodowe zostało uznane za syndrom mogący mieć wpływ na stan zdrowia pracownika. Stwierdzenie takiego symptomu może stać się podstawą udzielania pomocy medycznej, niemniej dalece dyskusyjnym pozostaje czy tzw. wypalenie zawodowe może stanowić podstawę wystawienia zaświadczenia o czasowej niezdolności do pracy – tj. ZUS ZLA. W mojej opinii wypalenie zawodowe nie trafiło do ICD_11 jako jednostka chorobowa, ponieważ istnieje zbyt duże ryzyko wykorzystywania tego rozpoznania. Wyzwania jakie stawia praca, konkurencja w zawodzie, lęk przed utratą zatrudnienia, a także nieporadność w kształtowaniu relacji z innymi ludźmi, mogą powodować wrażenie tzw. wypalenia, ale to chyba zbyt mało żeby uznać, że jesteśmy chorzy. Ponadto, wypalenie zawodowe to swoista moda, która ma swoje pięć minut, podobnie jak kiedyś powszechnie rozpoznawane ADHD u nudzących się na lekcjach dzieci. Wydaje się zatem, że wypalenie zawodowe to zbyt dużo na chorobę, ale w sam raz na syndrom.