Ustalenia dotychczasowych kontroli NIK wskazują, że obecny sposób opieki nad pacjentami onkologicznymi oraz wprowadzane w ostatnich latach zmiany, między innymi związane z realizacją pakietu onkologicznego, nie doprowadziły do wystarczającej poprawy w kluczowych obszarach leczenia.

Ciągle jest problem z wykrywaniem choroby w możliwie wczesnym stadium, z zapewnieniem wszystkim pacjentom dostępu do szybkiej i skoordynowanej diagnostyki onkologicznej. Mimo dostępnych metod i narzędzi w wielu przypadkach nie można postawić precyzyjnej diagnozy, a w konsekwencji zastosować optymalnych procedur terapeutycznych. Wiele do życzenia pozostawia także kompleksowość i jakość udzielanych świadczeń – stwierdziła NIK.

Eksperci, którzy wzięli udział w dyskusji w Najwyższej Izbie Kontroli, podkreślali brak narodowej strategii walki z rakiem. Nie ma bowiem w Polsce mapy drogowej dla całego systemu opieki onkologicznej, a bez niej pieniądze nie będą wydawane w pełni racjonalnie. Stworzenie takiej strategii pozostaje także rekomendacją Najwyższej Izby Kontroli.

Szybkiej reformy wymaga także organizacja badań patomorfologicznych. Rzetelnie wykonane badanie staje się podstawą do trafnej diagnozy i spersonalizowanego leczenia, ale w szpitalach brakuje patomorfologów. Powszechne stał się outsourcing badań do zewnętrznych firm. Ich standard pozostaje jednak sprawą dyskusyjną. Problemem jest przede wszystkim cięcie kosztów, co przekłada się na jakość badania.

Dzieje się tak między innymi dlatego, że badanie patomorfologiczne pozostaje w ogólnych wydatkach szpitala, a to w nich szuka się zwykle oszczędności. Dlatego być może dobrym rozwiązaniem jest wyodrębnienie tego badania jako świadczenia medycznego, które miałoby określony standard. Tym bardziej, że obecnie nierzadko dochodzi do podwójnego finansowania - źle wykonane badanie patomorfologiczne wymaga powtórzenia, więc oszczędność jest pozorna.

Eksperci podkreślili także, że pomimo stosunkowo niewielkich środkach, jakimi dysponujemy na walkę z rakiem, jesteśmy dość rozrzutni. Przykładem może być rozbudowana sprawozdawczość, a jednocześnie brak systemu, który spinałby wszystkie dane i pozwalał wyciągać z nich wnioski.

Najwyższa Izba Kontroli wiele miejsca poświęciła świadczeniom onkologicznym w raporcie z działalności Narodowego Funduszu Zdrowia za 2016 roku. Głównym wnioskiem tego opracowania było stwierdzenie, że wydatkowanie środków publicznych przez NFZ w 2016 roku nie było w pełni efektywne, a w porównaniu do 2015 roku nie stwierdzono poprawy dostępu do świadczeń zdrowotnych.

 [-DOKUMENT_HTML-]

Wydatki na świadczenia onkologiczne wzrosły w porównaniu do 2015 roku, zarówno na poziomie ambulatoryjnej opieki specjalistycznej - o 11,6 procent do 289 mln zł, a w ramach leczenia szpitalnego o 7 procent do poziomu niemal 4 mld zł. Prawie 1,5 mld zł zostało przekazanych na realizację świadczeń w ramach pakietu onkologicznego. Pacjenci objęci szybką ścieżką diagnostyki onkologicznej mieli łatwiejszy dostęp do świadczeń, ale pacjenci, którym nie wystawiono tzw. zielonej karty, mieli do nich utrudniony dostęp.

- Pacjenci z podejrzeniem nowotworu dzielą się na tych z zieloną kartą i całą resztę, czekającą na niezbędne badania nawet dwukrotnie dłużej – mówi Bartosz Poliński, Prezes Fundacji Onkologicznej Alivia.

Od października 2017 Fundacja publikuje dane dotyczące kolejek do diagnostyki obrazowej, zbieranych poprzez portal Kolejkoskop.pl. Publikacja zbiega się w czasie z decyzją NFZ o przeznaczeniu dodatkowych środków na badania tomografem komputerowym oraz rezonansem magnetycznym. Jak wynika z raportu nie tylko w wielu miejscach kraju dodatkowe środki nie przełożyły się na skrócenie czasu oczekiwania na badanie, lecz również różnica w czasie oczekiwania na badanie pomiędzy województwami może być trzykrotna.

- Brakuje nam informacji w jaki sposób z dodatkowych pieniędzy skorzystali pacjenci. Nasze dane dotyczące czasu oczekiwania na diagnostykę obrazową pokazały, że życie pacjenta zależy od miejsca zamieszkania, a zasada równości w dostępie do opieki zdrowotnej to fikcja – mówi Bartosz Poliński, Prezes Fundacji Onkologicznej Alivia.

Część środowiska medycznego alarmuje, że mamy w Polsce do czynienia z cichą katastrofą. Nawet co piąty chory nie podejmuje leczenia, a co czwarty nie kontynuuje go po zabiegu chirurgicznym. Wyraźnie widać, że potrzeba w naszym kraju ścieżki skutecznego, nowoczesnego, a przede wszystkim kompleksowego leczenia. Takiego, które rozpoczęłoby się od rzetelnego badania, prowadziło przez spersonalizowaną terapię, a zakończyło na rehabilitacji onkologicznej. Potrzeba systemu, który będzie zachęcał ludzi do leczenia i nie gubił ich po drodze.

Fundacja Onkologiczna Alivia zapowiedziała wystąpienie do ministra zdrowia z prośbą o szczegółowe wyjaśnienia dotyczące przyczyn różnic w dostępności świadczeń onkologicznych. Dokumenty w tej sprawie trafią również do Rzecznika Praw Obywatelskich oraz Rzecznika Praw Pacjenta.