Kontrowersje wokół wyceny procedur medycznych dotyczą nie tylko jej wysokości (czy może zbyt niskich stawek), ale także tego kto ma być za wycenę odpowiedzialny.

Na mocy przyjętych, jeszcze w ubiegłej kadencji, przepisów Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji rozpoczęła przegląd poszczególnych świadczeń w celu określenia ich realnej wyceny.

- Wycena procedur medycznych od zawsze budziła wiele kontrowersji - wskazuje dr Maciej Piróg, prezes PUSS. Trudność w realizacji tego zadania wynika przede wszystkim z wieloletnich zaniedbań w jednolitym, rzetelnym liczeniu kosztów i to przez wszystkich uczestników systemu ochrony zdrowia.

Ministerstwo Zdrowia zapowiada zmianę tego podejścia.
„Jednakże czy wyjdzie ona naprzeciw oczekiwaniom uczestników rynku medycznego, którzy chcieliby, aby wyceny procedur medycznych poszły „w górę", natomiast regulator najczęściej zaczyna zmiany od obniżenia tzw. przeszacowanych procedur medycznych? Argumentacją skądinąd słuszną jest: „a skąd wziąć pieniądze?" na te niedoszacowane, przy zdecydowanie za niskich nakładach na ochronę zdrowia” - czytamy w komunikacie Lewiatana.

- W ocenie Konfederacji Lewiatan najmniejszą dolegliwością dla pacjentów, systemu, ale także dla świadczeniodawców byłoby pozostawienie środków finansowych w gestii tych samych dyscyplin medycznych tzn. kardiologii w ramach opieki koordynowanej (rehabilitacja kardiologiczna), czy okulistyki na inne niedoszacowane procedury zabiegowe - dodaje Maciej Piróg.

Niestety na tym etapie nie ma możliwości wskazania, czy zmiany mają charakter kompleksowy. Wyceny dotyczące poszczególnych procedur uniemożliwiają jednoznaczne wskazanie czy środki „odjęte" z jednych świadczeń faktycznie trafiają do innych świadczeń z tej samej grupy, na przykład czy środki zaoszczędzone w ramach obniżenia wyceny świadczeń w kardiologii interwencyjnej zostaną przeniesione na dofinansowanie rehabilitacji kardiologicznej - wskazuje mec. Dobrawa Biadun, ekspertka Konfederacji Lewiatan.