Na poprzedniej rozprawie oskarżeni ponownie nie przyznali się do winy. W poniedziałek 25 maja 2015 roku przed sądem zeznawali dwaj lekarze ze szpitala w areszcie. Jeden z nich potwierdził , że już 25 października 2007 roku, a więc dużo wcześniej niż określa to akt oskarżenia, informował dyrekcję szpitala, że są wskazania medyczne do przymusowego karmienia i leczenia aresztanta. Wielokrotnie też informował o tym kierowniczkę ambulatorium.
Zdaniem autora aktu oskarżenia prokuratora Piotra Kosmatego z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie, są to zeznania kluczowe dla oskarżenia, ponieważ wskazują, że obie oskarżone posiadały wiedzę o stanie aresztanta.
Sprawa dotyczy 33-letniego obywatela Rumunii, który we wrześniu 2007 roku trafił do krakowskiego aresztu jako podejrzany o kradzież dokumentów i pieniędzy z konta sędziego. W areszcie Crulic odmówił przyjmowania jedzenia i 18 stycznia 2008 roku zmarł w krakowskim szpitalu na zapalenie płuc i mięśnia sercowego w wyniku niewydolności organizmu spowodowanej długotrwałą głodówką.
W czerwcu 2009 roku krakowska prokuratura oskarżyła kierowniczkę ambulatorium w areszcie Krystynę M. o to, że od 13 do 23 grudnia 2007 roku nie wystąpiła do sądu o wydanie zgody na przymusowe leczenie Crulica, czym naraziła go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Dyrektor szpitala w areszcie Katarzyna L. i ordynator oddziału wewnętrznego Piotr S. zostali oskarżeni o to, że między 3 a 11 stycznia 2008 roku nieumyślnie doprowadzili do śmierci aresztanta, bo w porę nie podjęli decyzji o ratowaniu go w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia.
Czytaj: Kraków: dwoje lekarzy C.Crulica skazanych, lekarka uniewinniona >>>
Lekarze nie przyznali się do winy. Wyjaśniali, że pacjent odmawiał leczenia, więc nie mogli działać wbrew jego woli, a podczas pobytu aresztanta w szpitalu nie było bezpośredniego zagrożenia jego życia. Podkreślali, że 3 stycznia 2008 wystąpili do sądu o zgodę na przymusowe leczenie, ale nieprawomocną zgodę uzyskali dopiero 9 stycznia 2008 i chociaż mieli czekać tydzień na jej uprawomocnienie się, to 11 stycznia 2008 sami postanowili przystąpić do działania.
W tym dniu, po przypadkowym przebiciu opłucnej podczas zakładania sondy do sztucznego dokarmiania, aresztant z odmą opłucnową trafił na oddział chirurgiczny. Tam jego stan pogorszył się i podjęto decyzję o przekazaniu go do szpitala wolnościowego. Trafił tam 17 stycznia 2008, dzień później zmarł. Prawomocna zgoda sądu na przymusowe leczenie dotarła do aresztu już po śmierci Crulica.
Winę lekarzy wskazywały dwie opinie biegłych. W pierwszej opinii biegli z Katowic stwierdzili, że stan bezpośredniego zagrożenia życia pacjenta zaczął się 3 stycznia 2008 i już wtedy należało wszcząć procedurę przymusowego leczenia. Według drugiego zespołu z Łodzi już 20 grudnia 2007 roku osadzony był w stanie bezpośredniego zagrożenia życia i wtedy należało go ratować. Oba zespoły, złożone z kilkunastu profesorów, podkreślały, że obowiązkiem lekarza jest przede wszystkim ratowanie życia i należało to zrobić nawet wbrew woli pacjenta.
W maju 2014 roku sąd skazał dyrektor szpitala w areszcie Katarzynę L. i ordynatora oddziału wewnętrznego Piotra S. na kary po osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata za to, że nie ratowali w odpowiednim czasie Claudiu Crulica i w ten sposób nieumyślnie doprowadzili do jego śmierci z zagłodzenia. Oskarżeni ukarani także zostali grzywnami po 3 tys. zł oraz zakazem zajmowania stanowisk kierowniczych w służbie zdrowia na rok.
Sąd uniewinnił trzecią oskarżoną - kierowniczkę ambulatorium Krystynę M., która jako stomatolog nie mogła prawidłowo ocenić stanu zdrowia głodującego. Sąd nie znalazł jednoznacznych dowodów, że została ona poinformowana o stanie zdrowia osadzonego.
Od tego wyroku uniewinniającego apelację wniósł prokurator wskazując, że oskarżona Krystyna M. wiedziała o stanie zdrowia aresztanta i nie podjęła działań zmierzających do jego ratowania. Apelacje wnieśli też obrońcy dwójki skazanych lekarzy, domagając się ich uniewinnienia.
Sąd odwoławczy w styczniu 2015 roku uchylił wyrok. Uznał, że w przypadku Krystyny M. należy dokładnie wyjaśnić kwestię, czy była informowana o stanie zdrowia aresztanta, na co wskazują niektóre zeznania; oraz zakres jej kompetencji, w ramach których znajdował się m.in. obowiązek zawiadomienia dyrektora szpitala o stanie zdrowia pacjentów.
Zdaniem sądu, kompleksowej oceny wymaga także działanie lekarza Piotra S., który 3 stycznia 2008 roku po zbadaniu pacjenta niezwłocznie sporządził świadectwo, iż znajduje się on w stanie bezpośredniego zagrożenia życia i wystąpił razem z Katarzyną L. o zgodę na przymusowe leczenie.
- Nie ma podstaw, by go obciążać tym, że zgoda na leczenie dotarła za późno - stwierdził sąd odwoławczy w uzasadnieniu.
Dodatkowo - zdaniem sądu - przy ocenie winy lekarza należy też wziąć pod uwagę kwestię niezgody pacjenta na leczenie i fakt, iż nie był to tzw. "nagły przypadek" uzasadniający leczenie na siłę.(pap)