WHO przewiduje, że liczba zachorowań może wzrosnąć do ponad 600 000 przypadków, "co stanowiłoby rekordową liczbę w ciągu jednego roku". Byłaby ona według WHO "nawet większa, niż na Haiti w 2011 roku".
Nigel Timmins, dyrektor WHO do spraw pomocy humanitarnej, który właśnie wrócił z podróży do Jemenu, oświadczył, że cholera szerzy się niekontrolowana w kraju skrajnie osłabionym, głodującym po dwóch latach wojny. Dla wielu ludzi zgnębionych wojną i głodem cholera jest ostatecznym ciosem.
WHO zanotowała od kwietnia 2017 roku na Półwyspie Arabskim 368 207 przypadków, w których zachodzi podejrzenie cholery i 1 828 zgonów.
- Każdego dnia mamy 5 000 nowych przypadków zachorowań z objawami ostrej biegunki lub cholery - powiedziała Fadela Chaib, rzeczniczka organizacji podczas konferencji prasowej w Genewie.
- Jesteśmy daleko od opanowania epidemii cholery w Jemenie, a rozpoczynająca się tam pora deszczowa (lipiec-wrzesień) grozi dalszym rozszerzeniem epidemii, nawet do 600 000 przypadków - ostrzegła. Stanowiłoby to największą liczbę od 1949 roku, odkąd prowadzone są statystyki. (pap)