Strategia walki z rakiem na lata 2015-2024, czyli tzw. Cancer Plan, powstała w 2014 roku i w tym samym roku została przekazana do ministerstwa zdrowia przez Polskie Towarzystwo Onkologiczne. Nie została jednak wprowadzona w życie. Koszty jej wdrażania oceniane są wciąż na 700-800 tys. zł.

Główny autor polskiego Cancer Planu profesor Jacek Jassem powiedział podczas niedawnej VII Letniej Akademii Onkologicznej dla Dziennikarzy, że zrealizowano tylko nieliczne jej elementy. Jego zdaniem bez Cancer Planu - koordynującego całą polską onkologię - nie uda się u nas znacząco poprawić organizacji opieki nad chorymi na nowotwory.

Jak zaznaczył specjalista, w wielu krajach, na przykład we Francji, Cancer Plan przyczynił się do poprawy skuteczności leczenia nowotworów. Wdrożono go również w Anglii, gdzie również uzyskano poprawę efektów leczenia.
- We Francji wdrażana jest już trzecia strategia walki z rakiem. W Unii Europejskiej nie jest ona realizowana jedynie w Bułgarii i Polsce – podkreśla profesor Jassem, kierownik Katedry i Kliniki Onkologii i Radioterapii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

W naszym kraju od niedawna realizowana jest druga edycja Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych w latach 2016-2024.
- Nie ma on jednak nic wspólnego z Cancer Planem; to bardzo potrzebny program, jednak poświęcony jest głównie zakupom sprzętu medycznego niezbędnego do leczenia schorzeń nowotworowych. Dzięki NPZChN poprawiła się dostępność do radioterapii. Jedynie zatem wspomaga on pewne działania w onkologii – wyjaśnia profesor Jassem.

Zdaniem specjalisty także wprowadzony od 1 stycznia 2015 roku pakiet onkologiczny, czyli program Diagnostyki i Leczenia Onkologicznego (DiLO), nie zastąpił strategii walki z rakiem.
- Uważam, że pakiet jedynie w niewielkim załatwia założenia strategii walki z rakiem – dodaje profesor Jassem.

Gdański onkolog uważa, że głównym celem Cancer Planu powinna być skoordynowana opieka onkologiczna, poczynając od wykrycia nowotworu do końca terapii prowadzonej na różnych etapach choroby. Tego w polskiej onkologii brakuje najbardziej. Pacjenci są często zagubieni w skomplikowanym systemie opieki medycznej w naszym kraju.

- Taka skoordynowana opieka nie musi być w całości prowadzona w jednym ośrodku onkologicznym, powinna być tylko koordynowana przez jedną placówkę, poszczególne procedury mogą być realizowane w różnych miejscach – powiedział profesor Jassem.

Chodzi o placówki specjalizujące się leczeniu poszczególnych rodzajów nowotworów, na przykład raka piersi, płuc lub jelita grubego. W ten sposób prowadzone jest leczenie poszczególnych chorób nowotworowych w wieku krajach europejskich.

Według Parlamentu Europejskiego jedna placówka specjalizująca się w leczeniu raka piersi (Breast Unit) powinna przypadać na 350-650 tysięcy mieszkańców danego regionu, co poprawia skuteczność leczenia, jak i wyrównuje szanse wszystkich chorych na leczenie na najwyższym poziomie.

W naszym kraju na razie powstały dwa takie ośrodki: w Zachodniopomorskim Centrum Onkologii w Szczecinie i Świętokrzyskim Centrum Onkologii w Kielcach.

 [-DOKUMENT_HTML-]

Profesor Jassem uważa, że gdzie tylko jest to możliwe, należy odejść od leczenia szpitalnego chorych i zastąpić je opieką ambulatoryjną i chirurgią jednego dnia. Takie leczenie jest bardziej przyjazne dla pacjenta, a zarazem mniej kosztowne.
- Na całym świcie odchodzi się od hospitalizacji – podkreśla.

Należy również zmienić finansowanie operacji - tak, żeby podczas jednego zabiegu można było wykonać kilka niezbędnych procedur, a nie tylko jedną, bo Narodowy Fundusz Zdrowia płaci jedynie za jedną operację.
- Z tego powodu 40 procent chorych na raka ma dwa zabiegi zamiast jednego – powiedział profesor Jassem.

Gdański specjalista jest przekonany, że założenia strategii walki z rakiem są w pełni wykonalne.
- Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Musi być jedynie co do tego polityczne przekonanie – podkreślił profesor Jassem.

Według raportu Szwedzkiego Instytutu Ekonomii Zdrowia (IHE) Uniwersytetu Lund z 2016 roku, umieralność z powodu chorób nowotworowych w latach 1995-2012 szybciej się zwiększała w Polsce, niż w wielu innych krajach Unii. W tym okresie w przeliczeniu na 100 tysięcy mieszkańców wzrosła ona o 21 procent, podczas gdy średnio w UE zwiększyła się o 11 procent.

Zwiększa się natomiast odsetek pacjentów chorych na nowotwory, którzy od wykrycia choroby żyją co najmniej pięć lat. Jednak - według raportu - Polska zajmuje pod tym względem dopiero trzecie miejsce od końca. Za nami są jedynie Łotwa i Bułgaria. Na pierwszym miejscu są kraje skandynawskie: Szwecja Islandia i Finlandia. Francja jest ósma.(pap)