Lekarze, badacze i przedstawiciele firm farmaceutycznych dyskutowali o tym w poniedziałek w Warszawie podczas konferencji pt. „Badania kliniczne – za i przeciw”.

Jak ocenił Tomasz Kowalczyk z Premier Research, firmy zajmującej się organizacją i prowadzeniem badań klinicznych, Polska ma potencjał do prowadzenia badań klinicznych. Wynika to m.in. z tego, że mamy dużą liczbę mieszkańców – ok. 38 mln (34. miejsce na świecie pod względem liczby ludności), podczas gdy np. Węgry i Czechy łącznie mają tylko 10 mln, czyli cztery razy mniej.

Mimo to, z przedstawionych przez Kowalczyka danych serwisu ClinicalTrials.gov amerykańskich Narodowych Instytutów Zdrowia, wynika, że na koniec 2011 r. w Polsce prowadzone były 272 badania, podczas gdy w Czechach - 185, a na Węgrzech - 188. Najnowsze dane europejskiego rejestru EU Clinical Trials Register wskazują, że różnice te są jeszcze większe. Liczba badań (w tym badań niekomercyjnych) rozpoczętych w 2012 r. na Węgrzech wynosiła 573, w Czechach - 401, a w Polsce – 359.

Zdaniem ekspertów, oznacza to, że mamy potencjał do prowadzenia badań klinicznych, ale go nie wykorzystujemy.

„Mamy szereg wyspecjalizowanych placówek medycznych skupionych wokół wielkich miast (jak Warszawa, Wrocław, Kraków, Poznań, Szczecin, Gdańsk, Lublin, Bydgoszcz, Rzeszów), co zapewnia w miarę równomierny dostęp pacjentów” – podkreślił Kowalczyk. Według Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) mamy 800 szpitali i 16 600 zakładów ambulatoryjnej opieki zdrowotnej, co stanowi olbrzymią pulę do robienia badań.

Wśród czynników, które czynią Polskę atrakcyjną dla sponsorów badań klinicznych Patryk Mikucki, dyrektor Warszawskiego Centrum Operacyjnego Badań Klinicznych Astra Zeneca, wymienił też m.in. niskie koszty prowadzenia badań, wysoką jakość pracy badaczy i pozostałego personelu medycznego, a także szybką i skuteczną rekrutację pacjentów.

Teresa Brodniewicz z MTZ Clinical - firmy prowadzącej badania kliniczne na zlecenie - oceniła, że sponsorzy badań klinicznych napotykają w Polsce na wiele utrudnień, w tym natury prawnej, które przyczyniają się do ograniczenia tego rynku w naszym kraju.

Zaznaczyła, że aby zarejestrować badanie kliniczne w Polsce trzeba złożyć średnio 31 dokumentów do Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych, a do komisji bioetycznej – średnio 22 dokumenty. Dla porównania, w Kanadzie należy złożyć jedynie 12 dokumentów do agencji Therapeutic Product Directorate.

Zwróciła też uwagę na potrzebę stworzenia centralnego systemu rejestracji uczestników badań klinicznych. Dzięki niemu - według niej - czują się oni bezpieczniej, bo mają poczucie, że państwo ma większy nadzór nad badaniem, a po drugie, może to pomóc wychwycić sytuację, w której pacjent uczestniczy w dwóch czy trzech badaniach klinicznych, co czasem się zdarza.

Zdaniem uczestników konferencji istotny problem stanowi ogólnie niska świadomość społeczna na temat badań klinicznych w Polsce. Wiele mediów - zaznaczyła Brodniewicz - przedstawia je stereotypowo, jako doświadczenia na „królikach". Tymczasem uczestnicy badań oceniają, że dzięki nim mają lepszy dostęp do nowoczesnych technologii i poczucie lepszej opieki medycznej.

Międzynarodowy Dzień Badań Klinicznych jest obchodzony 20 maja dla upamiętnienia pierwszego nowożytnego badania klinicznego przeprowadzonego przez Szkota Jamesa Linda, lekarza okrętowego na statku Królewskiej Marynarki Wojennej - HMS Salisbury. 20 maja 1747 r. rozpoczął on trwający sześć dni eksperyment wśród 12 marynarzy mający wykazać, który z dostępnych wówczas środków może zapobiegać i leczyć szkorbut. Podzielił ich na sześć par i zastosował: cydr, wodę morską, mieszaninę czosnku, musztardy i chrzanu, roztwór octu, słaby roztwór kwasu siarkowego oraz cytrusy – 2 pomarańcze i jedną cytrynę. Skuteczne okazały się tylko cytrusy, które są bogatym źródłem witaminy C.