Udary coraz częściej dotykają dziś ludzi młodych. W ostatnich latach o 30 procent wzrosła ich liczba wśród osób w wieku około 30, czy nawet 20 lat. Mają najczęściej inne podłoże niż w przypadku starszych, mogą nimi być uwarunkowania genetyczne, wady serca, zespoły nadkrzepliwości albo też wypadki.
Zdaniem dr Justyny Jaworowskiej z Oddziału Rehabilitacji Neurologicznej II Kliniki Neurologicznej IPiN w Warszawie udar jest też sytuacją szczególnie trudną właśnie dla ludzi młodych.
- Młodzi ludzie po udarze często mają poczucie, że ich świat całkowicie się zawalił i już nigdy nie będzie taki, jak wcześniej. Szczególnie potrzebują motywacji i wsparcia. Starsze osoby mają już najczęściej choroby współistniejące, które doprowadzają do udaru, są tego świadomi i troszkę inaczej podchodzą do zmiany, jaką powoduje w ich życiu ta choroba. Z drugiej strony młodsi pacjenci mają dużo energii i jeśli nakierują ją na rehabilitację, mogą wiele osiągnąć - mówi dr Jaworowska.
Osiągnięcie wyników w rehabilitacji po udarze wymaga intensywnych ćwiczeń. Szczególnie pierwszy rok jest okresem, w którym dzięki intensywnej pracy można odwrócić nieco skutki udaru, zmniejszyć niedowład. W Polsce problemem jest to, że po tym pierwszym roku trudniej jest też uzyskać dostęp do rehabilitacji. Brakuje wystarczającej liczby oddziałów rehabilitacji, sanatoriów neurologicznych, które specjalizowałyby się w pomocy osobom po udarach. W tych, które istnieją najczęściej nie ma neurologów czy logopedów i najczęściej można liczyć jedynie na fizjoterapię. W dodatku na refundowany pobyt w sanatorium trzeba czekać od 18 do 24 miesięcy. To wszystko sprawia, że największa część pracy nad powrotem do sprawności spada na samych pacjentów.
- A oni bardzo często nie wiedzą gdzie szukać pomocy. W naszej klinice jest oddział dzienny, czyli taki, w którym można ćwiczyć w ciągu dnia, a po zajęciach wrócić do domu. Pacjenci z Warszawy wiedzą, że mają taką możliwość, ale ci, którzy mieszkają dalej już niekoniecznie mogą skorzystać z codziennej terapii w takim oddziale, gdyż wiąże się to z długą podróżą i kosztami przyjazdu, zostają więc w domu zdani na siebie i rodzinę – mówi dr Jaworowska.
Dodaje, że zdecydowanie na plus zmieniły się metody postępowania z chorym po udarze. Dziś po udarze krwotocznym czy niedokrwiennym już w ciągu pierwszych 24 godzin wzywa się fizjoterapeutów i zaczyna się rehabilitację pacjenta. Dziesięć lat temu panował pogląd, że po udarze krwotocznym należy leżeć przez sześć tygodni.
W krajach rozwiniętych udar mózgu jest trzecią przyczyną zgonu, jak również głównym powodem niesprawności osób po 40. roku życia. W Polsce średnio co osiem minut ktoś doznaje udaru mózgu. Co roku przydarza się on około 70 tysiącom osób, z czego 30 tysięcy umiera.
Cały wywiad z dr. Jaworską dostępny jest na stronie www.neuroaktywacja.pl
Opracowanie: Magdalena Okoniewska
Źródło: www.neuroaktywacja.pl, stan z dnia 31 lipca 2015 r.