– Kiedy w kwietniu 2012 roku objęłam stanowisko, stan finansowy wykazywał ponad 2 mln zł strat. Już na koniec 2012 rooku udało się osiągnąć wynik dodatni, a na koniec roku 2013 wypracowaliśmy ponad 4,8 mln zł zysku – podkreśliła Anna Lewandowska. – Wdrożony w naszej placówce plan oszczędnościowy dotknął niemal wszystkich dziedzin, w szczególności kosztów osobowych, wydatków na usługi obce, zużycie materiałów i energii – wyjaśniła.

W ramach restrukturyzacji finansów szpitala zredukowano zatrudnienie (o okoo 90 osób w stosunku do stanu z 2011 roku) lub zmieniono sposób finansowania kontraktów. Nie oznaczało to jednak zwolnień grupowych. Ponadto, zmniejszono koszty utrzymania placówki, między innymi poprzez oszczędności w zużyciu energii elektrycznej czy zmniejszenie zapasów materiałów medycznych.
– Wcześniej szpital dysponował zapasami na 25 dni. Dziś mamy zapasy zaledwie 5-dniowe. W dobie szerokiej dostępności towarów zamówienia trafiają do nas niemal z dnia na dzień, więc nie ma obawy, że czegoś w magazynach zabraknie – wyjaśniła dyrektor Lewandowska.

Co istotne, mimo poczynionych oszczędności placówka nie ograniczyła swojej działalności, a wręcz przeciwnie: poszerzyła ją w ostatnim okresie o rehabilitację.

Problemem, z jakim jednak nadal boryka się szpital, są długotrwałe zwolnienia lekarskie personelu, szczególnie średniego szczebla.
– Absencja w grupie pielęgniarek wynosi średnio 40 procent. To bardzo dużo i pociąga za sobą spore koszty. Dlatego od początku tego roku wprowadziłam w szpitalu premię za frekwencję. Oznacza to, że pracownik, który przepracował cały kwartał, otrzymuje 500 zł premii. Zwolnienie lekarskie powyżej 5 dni w ciągu całego kwartału powoduje, że premia ta pomniejszana jest o 30 procent. Dało to już pierwsze efekty w spadku dostarczanych przez pracowników zwolnień. Liczę, że tendencja ta się utrzyma, a nawet, że ilość zwolnień lekarskich spadnie znacznie. 500-złotowe premie to zdecydowanie mniejsze obciążenie dla budżetu szpitala niż zapewnienie zastępstwa na czas choroby pracownika – zaznaczyła dyrektor Wielospecjalistycznego Szpitala Miejskiego.

W nowej perspektywie unijnej bydgoska lecznica chce się ubiegać o środki na doposażenie (między innymi na zakup rezonansu, wyposażenie sal operacyjnych i aparatury diagnostycznej). W planach jest również remont budynku starej kuchni i adaptacja go na Centrum Rehabilitacji dla Dzieci i Dorosłych oraz remont Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii. W dalszych zamierzeniach jest również utworzenie przy placówce ośrodka podstawowej opieki zdrowotnej z ofertą całodobową oraz weekendową, co odpowiadałoby potrzebom przede wszystkim mieszkańców tej części Bydgoszczy. Z kolei z tzw. Funduszu Norweskich szpital chciałby uzyskać dofinansowanie do projektu pod roboczym tytułem „opieka nad matką i dzieckiem od poczęcia do połogu”, co oznaczałoby również ofertę zajęć gimnastycznych adresowanych dla młodych matek.

- Sytuacja szpitala jest diametralnie różna od tej, jaką dyrektor zastała w 2012 roku – zaznaczył prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski. – Przy sprawnym zarządzaniu i mądrych decyzjach udało się wypracować zysk. Nie bez znaczenia przy tym była również świadomość personelu konieczności przeprowadzenia zmian. Tak małemu szpitalowi trudno jest konkurować na rynku w mieście, gdzie funkcjonują duże i dobrze oceniane szpitale specjalistyczne. Tym bardziej ważne jest, aby nasza miejsca placówka była lecznicą nowoczesną, dobrze wyposażoną i mogła dostosowywać swoją ofertę do potrzeb mieszkańców – podkreślił prezydent Bruski.