Międzynarodowa grupa naukowców z Utrecht University (Holandia) i Ohio State University (USA) przeanalizowała dane dotyczące częstotliwości występowania ADHD w kilku krajach świata i doszła do wniosku, że dzieci żyjące w nasłonecznionych rejonach rzadziej cierpią na tę przypadłość.

Nie wykazano podobnego związku w przypadku autyzmu i depresji klinicznej, co może oznaczać, że jest to zjawisko specyficzne dla zespołu nadpobudliwości psychoruchowej.

Uzyskana korelacja jest intrygująca, ale pociąga za sobą wiele pytań, na które nie znamy odpowiedzi. Czy słoneczny klimat zapobiega występowaniu ADHD? A może to ludzie z genetyczną skłonnością do ADHD mają tendencję do zamieszkiwania słabo nasłonecznionych regionów?" - zastanawia się dr John Krystal z "Biological Psychiatry".

Zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi to najczęściej diagnozowane zaburzenie u dzieci, dotykające od 5 do 7 proc. populacji, w zależności od regionu.

Do objawów ADHD należą problemy z koncentracją, nadaktywność, skłonność do impulsywnych zachowań i opóźnione dojrzewanie mózgu. Dzieci z ADHD nierzadko doświadczają trudności ze snem, które leczy się właśnie naświetlaniem prowadzącym do uregulowania rytmu okołodobowego.

Wyróżnia się wiele czynników, które mogą doprowadzić do pojawienia się tego zaburzenia. Wśród nich wskazuje się przyczyny o podłożu genetycznym oraz mnóstwo innych, związanych z przedwczesnym porodem i niską masą urodzeniową, stosowaniem używek przez ciężarną matkę lub narażenie na kontakt z toksynami obecnymi w środowisku. Dopiero przyszłe badania wykażą, czy niedostateczna ilość światła słonecznego jest jedną z nich.