Kampania dotyczy osób po 75. roku życia, którzy na ogół mają już zaawansowaną osteoporozę, ale jej leczenie powinno się rozpocząć znacznie wcześniej, najlepiej zanim dojdzie do pierwszego złamania, Najczęściej są to złamania kręgów kręgosłupa, kości przedramienia oraz bliższego końca kości udowej.

Zdaniem kierownika Kliniki i Polikliniki Reumatologii Instytutu Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji w Warszawie profesora Piotra Głuszko w 2015 roku było w Polsce 2,5 miliona osób chorych na osteoporozę, powodowaną obniżeniem gęstości mineralnej i zrzeszotnieniem kości, co osłabia układ kostny. - Niestety, tylko niewielka część z nich jest leczona – podkreśla specjalista.

Według danych badającej rynek leków firmy IMS Health, na 2,5 miliona chorych na osteoporozę, w sposób kontrolowany w naszym kraju leczonych jest zaledwie 200 tysięcy osób, czyli mniej niż 10 procent chorych. Pozostali najczęściej nie wiedzą, że powinni się leczyć - albo leczyli się, ale po pewnym czasie z tego zrezygnowali.

Zastępca dyrektora Instytutu Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji w Warszawie profesor Brygida Kwiatkowska wyjaśnia, że zaniechanie leczenia przez pacjentów dotyczy wszystkich chorób przewlekłych, szczególnie takich jak nadciśnienie tętnicze i osteoporoza. Tymczasem choroby te wymagają ciągłego leczenia przez wiele lat, bo jedynie wtedy można zmniejszyć ryzyko złamań, szczególnie u kobiet, najbardziej narażonych.

W Polsce, podobnie jak we innych krajach uprzemysłowionych, osteoporoza będzie występować coraz częściej z powodu starzenia się społeczeństwa. Z danych opublikowanych w ramach kampanii "75 plus: sprawność i samodzielność" wynika, że w 2020 roku aż 43 procent Polaków będzie miało więcej niż 50 lat, a w 2050 roku co trzecia osoba będzie miała co najmniej 65 lat.

Profesor Głuszko podkreśla, że osteoporoza najczęściej rozwija się między 50. i 70. rokiem życia, głównie u kobiet. "U mężczyzn zwykle pojawia się później, po ukończeniu 65-70 lat" – wyjaśnia specjalista. Ryzyko tej choroby wzrasta wraz z wiekiem. Zagrożona jest co czwarta kobieta po 60. roku życia i co druga po ukończeniu 70 lat. Najczęściej jednak występuje u osób po 75. roku życia.

Leczenie farmakologiczne powinno być wprowadzone, kiedy tylko pojawią się objawy osteoporozy, czyli osłabienia kości. Można je wykryć badaniem densytometrycznym analizującym gęstość mineralna kości. Na podstawie kwestionariusza, w tzw. badaniu FRAX dostępnym również w Internecie, można określić ryzyko złamania w ciągu najbliższych 10 lat. W przypadku wysokiego ryzyka należy poddać się leczeniu.

Specjaliści podkreślają, że terapię powinno się bezwzględnie rozpocząć w przypadku pierwszego złamania kości, a tym bardziej w razie kolejnego. Po każdym złamaniu rośnie ryzyko następne złamania kości. Chodzi o tzw. złamania niskoenergetyczne, za jakie się uważa te, do których dochodzi z wysokości własnego ciała, najczęściej podczas zwykłego upadku.

 [-DOKUMENT_HTML-]

Najbardziej niebezpieczne jest złamanie bliższego końca kości udowej, wymagające długiej rekonwalescencji. U niektórych pacjentów może ono nawet doprowadzić do zgonu na skutek powikłań, na przykład powodowanego unieruchomieniem opadowego zapalenia płuc. Po takim złamaniu umiera co piąta kobieta oraz co czwarty mężczyzna.

- Spowodowana osteoporozą kruchość kości i złamania kręgosłupa czy biodra kończą się kalectwem, często unieruchomieniem i wielkim cierpieniem. Także cierpieniem psychicznym osoby zdanej na pomoc innych, częściowo lub całkowicie pozbawionej samodzielności – podkreśla 82-letnia aktorka Helena Norowicz, ambasadorka kampanii "75 plus: sprawność i samodzielność".

Aktorka dodaje, że sprawność, samodzielność, niezależność są wielkimi wartościami w życiu starszej osoby.
- Trzeba robić wszystko, aby je utrzymać. Osteoporoza jest wrogiem tych wartości. Po cichu, podstępnie i bezboleśnie zjada nasze kości, aby ujawnić się wtedy kiedy choroba jest już bardzo zaawansowana - dodaje.(pap)