Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (art. 265) nie wymaga, by wszystkie uczelnie podlegały ewaluacji - są takie, które nie podlegają pod tę procedurę automatycznie. Chodzi o:

  1. uczelnię akademicką, instytut naukowy Polskiej Akademii Nauk oraz międzynarodowy instytut naukowy utworzony na podstawie odrębnej ustawy i działający na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej;
  2. uczelnię zawodową, instytut badawczy, Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego oraz inne podmioty prowadzące głównie działalność naukową w sposób samodzielny i ciągły.

 

Rząd łagodny dla spóźnialskich

Automatycznej ewaluacji nie podlegają także badania naukowe lub prace rozwojowe na rzecz obronności i bezpieczeństwa państwa objęte ochroną informacji niejawnych. Przebieg ewaluacji również ma być dostosowany do specyfiki tych osiągnięć - z uwzględnieniem przepisów ustawy o ochronie informacji niejawnych. W przypadkach tego typu procedura ewaluacyjna odbywa się na wniosek zainteresowanego podmiotu i obejmuje dorobek wszystkich pracowników zaangażowanych w działalność naukową.

 

Wyniki ewaluacji za ostatnie lata poznamy w przyszłym roku. Przepisy wymagają, by wspomniane jednostki złożyły wniosek o objęcie ewaluacją do 30 września ostatniego roku, który brany jest pod uwagę w procesie. Okazuje się, że nie wszyscy się jednak wyrobili.

-  Po upływie tego terminu do ministra zostało złożone sześć wniosków o przeprowadzenie ewaluacji oraz jeden wniosek o ocenę osiągnięć objętych ochroną informacji niejawnych. Przy czym nie jest wykluczone, że istnieją jeszcze inne podmioty, które z niewiadomych względów nie złożyły ww. wniosków, a byłyby tym zainteresowane. Biorąc pod uwagę istotny charakter działalności naukowej prowadzonej przez podmioty, które złożyły ww. wnioski, proponuje się przedłużenie terminu składania ww. wniosków do dnia 30 listopada ostatniego roku objętego ewaluacją - wskazuje resort w uzasadnieniu.

Zobacz również: Punktacja czasopism i publikacji prawniczych w 2025

Ewaluacja się opłaca

Ministerstwo dodaje, ze nieobjęcie ewaluacją podmiotów, które zbyt późno złożyły ww. wnioski, wpłynie nie tylko na prowadzoną przez nie działalność naukową, ale także finansową i organizacyjną. - Od posiadanej kategorii naukowej, a w szczególności od posiadania kategorii naukowej co najmniej B+, zależą liczne uprawnienia podmiotów systemu szkolnictwa wyższego i nauki. Uprawnienia te dotyczą zarówno samej działalności naukowej (możliwość nadawania stopni naukowych i prowadzenia szkół doktorskich), jak i organizacyjnej (możliwość wskazywania kandydatów do różnych gremiów i udziału w konkursach przewidzianych w ustawie), a także konsekwencji finansowych (możliwość otrzymania z budżetu państwa środków finansowych w postaci subwencji w określonej wysokości) - czytamy w uzasadnieniu.

 

Potwierdza to również prof. Grzegorz Krawiec z Uniwersytetu Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie, który nie dziwi się, że podmioty podlegające ewaluacji na swój wniosek, chcą wziąć w niej udział. 

 

Termin nieprzywracalny, ale czasu było dużo

Konieczność wprowadzenia zmian ministerstwo uzasadnia faktem, że termin na złożenie wniosku jest terminem prawa materialnego i jako taki nie podlega przywróceniu. Tyle że jest takim nie bez powodu.

- Może chodzi o jakieś nowo otwarte kierunki i któraś z uczelni się nie wyrobiła - mówi prof. Krawiec. Sceptycznie podchodzi on jednak do kwestii tego typu zmian w przepisach, bo po pierwsze, są one wprowadzane w trakcie trwania całego procesu, po drugie nie do końca transparentne jest to, dlaczego. 

Sceptyczny wobec zmian jest również prof. Piotr Stec z Uniwersytetu Opolskiego. - Projekt budzi pewne zdziwienie, bo czasu na przygotowanie wniosku było naprawdę dużo - wskazuje. - Trudno powiedzieć, z czego wynika pobłażliwość resortu w tym zakresie - podkreśla. Tłumaczy przy tym, że przepisy przewidują ten sam termin składania wniosków dla uczelni nieobjętych automatycznie ewaluacją, jak i badań, i prac rozwojowych na rzecz obronności, dlatego konieczna była zmiana obu terminów. 

 

Lepiej dmuchać na zimne

Zmiany dokonywane "w trakcie gry" nie są w procesie ewaluacji działalności naukowej niczym nowym. Wokół wyników pierwszej ewaluacji - za lata 2017–2021 - pojawiły się liczne wątpliwości dotyczące zarówno przebiegu procesu, jak i sposobu jego organizacji. Okres ewaluacji był wyjątkowo burzliwy: pandemia, wielokrotne zmiany na listach czasopism oraz modyfikacje procedur sprawiły, że prace się przedłużały, a sam proces stawał się coraz mniej klarowny.

 

Zastrzeżenia budziła polityka resortu naui, obejmująca częste i dokonywane poza standardowym trybem aktualizacje listy czasopism oraz zmianę procedury ustalania progu decydującego o przyznaniu kategorii naukowej. Wstępne wyniki były dla części jednostek niekorzystne i wymagały późniejszych korekt, co wywołało pytania o spójność i stabilność całego systemu. W rezultacie podnoszono, że sposób ustalania kategorii sprzyjał mniejszym, bardziej jednolitym kadrowo jednostkom, co dodatkowo wzmacniało poczucie nierówności. Krytykowano zwłaszcza arbitralny sposób ustalania punktacji czasopism naukowych oraz brak jasnych wytycznych dotyczących tzw. trzeciego kryterium – oceny wpływu działalności naukowej na społeczeństwo. Uczelnie i instytuty nie miały pewności, jak dokumentować swoje osiągnięcia ani według jakich kryteriów będą one oceniane.

Czytaj też w LEX: Wierczyński Grzegorz, Problemy oceny parametrycznej polskich czasopism naukowych z dziedziny nauk prawnych >