"Patroni traktują aplikantów niczym chłopów pańszczyźnianych, bo ci nie mogą korzystać z wolnego rynku, są do nich przypisani niczym własność. Ma to na celu nie tylko wykorzystanie taniej siły roboczej, ale również jest ekonomiczną formą ograniczania dostępu do zawodu dla osób spoza rodzin prawniczych. Każdy z zawodów prawniczych kładzie formalny nacisk na etykę zawodową, a jednocześnie nikomu nie przeszkadza trzymanie w tych zawodów osób które swoim zachowaniem jako pracodawcy łamią wszelkie normy etyczne i naruszają godność swoich pracowników" - alarmował autor złożonej w Sejmie petycji nr BKSP-144-IX-531/21. Apelował, by "w końcu zrobić przesiew i ucywilizować osoby piastujące tak ważne społecznie funkcje jak zawody prawnicze".

Dobrzy patroni poszukiwani, a samorządy prawnicze szukają sposobu na ich braki>>

Ministerstwo Sprawiedliwości mówi: sprawdzam

Komisja zdecydowała, że pytanie o warunki zatrudnienia aplikantów powinny trafić do resortu sprawiedliwości, ten zaś zwrócił się do Naczelnej Rady Adwokackiej oraz Krajowej Rady Radców Prawnych o przeprowadzenie czynności sprawdzających mających na celu zbadanie sytuacji aplikantów, zarówno tych zatrudnionych przez patronów, jak i przez kancelarie prawne, i ustalenie, czy takie przypadki faktycznie się zdarzają.

Czytaj w LEX: NSA: wydatków na aplikację radca prawny nie może wrzucić w koszty >>>

 

 

Resort przypomniał, że wykładnia istniejących rozwiązań prawnych pozwala na pociągnięcie do odpowiedzialności dyscyplinarnej osób będących patronami, które „łamią wszelkie normy etyczne i naruszają godność swoich pracowników. Pytani przez Prawo.pl przedstawiciele samorządów: radcowskiego i adwokackiego, zapewniają, że piętnują wszelkie nieprawidłowości w tym zakresie - choć zdarzają się one bardzo rzadko.

WZORY DOKUMENTÓW:

 

Radcowie myślą o systemie do zgłaszania nieprawidłowości

Włodzimierz Chróścik prezes KRRP mówi, że w kwestii należytego wynagradzania samorząd przeanalizował podnoszone zarzuty.
- W całym kraju, w związku z niepłaceniem aplikantowi wynagrodzenia, toczy się jedno postępowanie dyscyplinarne, więcej ich nie było. Jest to zatem marginalne zjawisko, ale z pewnością ważkie. Będziemy to zagadnienie stale monitorować. Zdaję sobie sprawę, że sytuacja w różnych miejscach może być różna, ale w ostatnich latach zdecydowanie się poprawiła. Na początku listopada odbędzie się VII edycja Forum Aplikantów Radcowskich, gdzie powyższa kwestia będzie przedmiotem dyskusji - mówi.

 

Dodaje, że samorząd rozważa uruchomienie maila lub telefonu zaufania, przy pomocy których będzie można takie nieprawidłowości zgłaszać, tak by samorząd mógł podjąć stosowne działania. - Przy czym podkreślam, że na chwilę obecną takich sygnałów nie mamy - wskazuje.

Czytaj w LEX: Ulgowe składki dla początkujących adwokatów >>>

Czytaj w LEX: Prawo do alimentów dla osoby odbywającej aplikację prawniczą >>>

Aplikant nie zawsze chętny do pracy w kancelarii

- Śledzę dyskusję, która wskazuje na problematykę niepłacenia aplikantom za wykonywaną pracę i mogę się wyłącznie przyłączyć do napiętnowania takich zachowań - mówi dr Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska, wicedziekan ORA w Warszawie. - Powiedzmy wprost, za każdą wykonaną pracę, co w samorządzie  powtarzamy od lat, należy się wynagrodzenie, bez względu na to czy aplikant jest zatrudniony u patrona, czy pracuje u niego doraźnie. Dotychczasowe przepisy zbioru zasad etyki umożliwiają pociągnięcie do odpowiedzialności dyscyplinarnej tych, którzy uporczywie i celowo nie wywiązują się z określonych zobowiązań samorządowych - podkreśla.

Zauważa jednak, że pod tym względem Warszawa nieco różni się od innych regionów Polski, bo to rynek, który dotychczas był rynkiem aplikanta. - Warszawskie kancelarie szukają nieustannie aplikantów do współpracy pomimo, że jest ich tak wielu. Pamiętajmy że do warszawskiej izby przychodzą aplikanci, którzy pracują w różnych instytucjach i zwracają się do dziekana, by wyraził zgodę na takie zatrudnienie. Jeśli wykonywana praca nie koliduje z podstawowymi założeniami aplikacji i wykonywania zawodu adwokata  czyli nie jest to praca w organach ściągania czy w sądzie lub przy wydawaniu decyzji jednostkowych - zgodę taką na ogół dziekan wydaje. Ale mamy prawo oczekiwać od aplikantów że będą pracowali w kancelariach adwokackich, radcowskich, przy stosowaniu prawa. Wielu aplikantów Warszawie nie pracuje w przyszłym zawodzie. I teraz jeżeli pracują w instytucji państwowej czy w innej placówce, która wymaga 100 proc. obecności, to jak mają realizować swoją relację z patronem i uczyć się zawodu? I oczywiście możemy oczekiwać od patrona, że on będzie szkolił za darmo aplikanta, będzie mu opowiadał o zawodzie, poświęcał czas, zabierze go na salę rozpraw, ale kiedy ma to robić jeśli aplikant nie ma czasu i jest związany z praca w której tak trudno uzyskać mu czas na dodatkową pracę - mówi dr Gajowniczek-Pruszyńska.

Zauważa też, że rynek jest wymagający i kancelarie - obciążone kosztami - nie mogą pozwolić sobie na współpracę z kimś, kto nie wywiązuje się ze swoich obowiązków, lub dodatkowo nie jest zdecydowany czy realizować się jako aplikant.  - A niestety to się także zdarza. Dlatego jako samorząd, który nie ma możliwości regulacji sytuacji na rynku pracy, realizujemy te dodatkowe projekty, wspierając szkolenie aplikantów we wszystkich możliwych aspektach - podkreśla.