Wiceminister tłumaczy, że podejmowane były także różne działania legislacyjne na rzecz doktorantów - m.in. w zakresie przedłużenia ważności legitymacji doktoranta bez konieczności jej potwierdzania. Nie ma natomiast pomysłu, by wszystkich doktorantów objąć stypendiami.

Doktorat tylko w jednej uczelni - spór o konstytucyjne prawo>>

 

Nie będzie zrównania statusu doktorantów

Doktoranci kształcący się od 1 października 2019 roku w szkołach doktorskich objęci są powszechnym systemem stypendiów doktoranckich – otrzymują je wszyscy doktoranci nieposiadający stopnia doktora przez łączny okres kształcenia w szkołach doktorskich trwający 4 lata.

- Nie można jednakże zgodzić się ze stwierdzeniem o braku wsparcia, jak wskazano w interpelacji. Pozwolę sobie zwrócić uwagę, że na mocy ustawy z dnia 23 czerwca 2016 r. o zmianie ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. poz. 1311) wprowadzono obowiązek wypłaty stypendium doktoranckiego nie mniej niż 50 proc. uczestników stacjonarnych studiów doktoranckich, którzy rozpoczęli je począwszy od roku akademickiego 2017/2018. Wyjaśniam również, że rektor może podjąć decyzję o przyznaniu stypendium doktoranckiego wszystkim uczestnikom stacjonarnych studiów doktoranckich - tłumaczy minister Budzanowska.

 

O wydłużeniu studiów decyduje uczelnia

Przypomina też, że kierownik studiów doktoranckich, na wniosek doktoranta, może ponadto przedłużyć okres odbywania studiów doktoranckich, zwalniając jednocześnie doktoranta z obowiązku uczestniczenia w zajęciach, w przypadku:

  1. czasowej niezdolności do odbywania tych studiów spowodowanej chorobą;
  2. konieczności sprawowania osobistej opieki nad chorym członkiem rodziny;
  3. konieczności sprawowania osobistej opieki nad dzieckiem do 4. roku życia lub dzieckiem posiadającym orzeczenie o niepełnosprawności;
  4. posiadania orzeczenia o stopniu niepełnosprawności

 

- Przepisy sytuują decyzję o przedłużeniu okresu odbywania studiów doktoranckich – podejmowaną na wniosek doktoranta – w zakresie wyłącznej kompetencji władz uczelni. Minister Edukacji i Nauki nie jest uprawniony do podejmowania decyzji w sprawie, ani do ingerencji w decyzje władz uczelni - tłumaczy wiceminister Budzanowska.