Dane Eurostat opublikowane w zeszłym roku pokazują, że aż 44 proc. młodych Polaków w wieku 25-34 lata mieszka z rodzicami. Nie pomaga deficyt mieszkań i rosnące ceny zarówno kupna, jak i wynajmu mieszkań w dużych miastach. Zniechęcające bywają też warunki, na jakich wynajmujący chcą udostępnić swój lokal – zdarzają się tacy, którzy dbają o iście domową atmosferę. W wieku dwudziestu kilku lub nawet trzydziestu lat wciąż można czuć się jak nastolatek ukrywający pierwszy związek lub pójście na imprezę.

 

Kilkanaście mieszkań to ciągle najem prywatny>>

 

Poszukiwana dobra kobieta – bardziej do różańca, niż do tańca

Profil idealnego najemcy to dla części wynajmujących: kobieta, bez zwierząt i dzieci, która pięć dni w tygodniu spędza w pracy – oczywiście nie zdalnej, a na weekendy i wakacje wyjeżdża do domu rodzinnego. Mieszkania używa tylko do przechowywania rzeczy, przelewania czynszu i – okazjonalnie – do spania. Ale samotnego. W internecie pojawiają się ostatnio screeny ogłoszeń, w których wynajmujący zaznaczają, że w mieszkaniu zakazuje się goszczenia mężczyzn na noc. Czasem bardziej inkluzywnie podkreśla się, że nocy nie można spędzać również w innym towarzystwie.

 

 

 

Są też właściciele mocno zatroskani o rachunki, co dziwi zwłaszcza, gdy kwoty za media i tak są doliczane do czynszu – wtedy w umowach pojawiają się zapisy, że myć można się do 22.00, a pranie dozwolone jest raz w tygodniu. A że ufać, znaczy sprawdzać – część wynajmujących stara się to wyegzekwować, zabierając najemcy węża od pralki. Pojawiają się klauzule przewidujące ponoszenie opłat za organizowanie w mieszkaniu hałaśliwych spotkań.

 

Można przyjmować gości – nawet mężczyzn

Nieruchomość, zwłaszcza w dobie śmiesznie niskiego oprocentowania lokat i kont oszczędnościowych, to dobry sposób, by ochronić swoje oszczędności przed skutkami inflacji. A gdy mieszkanie się wynajmie, to również źródło dochodu pasywnego, co jednak wiąże się z pewnym ryzykiem. W próbach zabezpieczenia się przed nieuczciwością najemcy nie można posuwać się za daleko i wykraczać tym poza naturę stosunku prawnego. Umowę najmu regulują przepisy 659-679 kodeksu cywilnego oraz ustawa o ochronie lokatorów. Jak wynika z k.c., przez umowę najmu wynajmujący zobowiązuje się oddać najemcy rzecz do używania przez czas oznaczony lub nieoznaczony, a najemca zobowiązuje się płacić wynajmującemu umówiony czynsz.

 


- Moim zdaniem klauzule, które wkraczają w prywatność i próbują regulować tryb życia najemcy są nieważne – mówi serwisowi Prawo.pl adwokat Joanna Parafianowicz. – Po pierwsze, nie wiem, jak właściciel miałby sprawdzać, czy ktoś przyjmuje gości wieczorami, po drugie - nie sądzę, żeby miał szansę w sądzie, próbując dochodzić jakichkolwiek roszczeń z tego tytułu. Jeżeli wynajmujemy komuś mieszkanie, to trzeba pogodzić się z faktem, że – no cóż – ma ono służyć do mieszkania, a to obejmuje również przyjmowanie gości lub mycie się o dowolnych godzinach, a nie w czasie, który akurat właściciel uważa za stosowny. Oczywiście to nie jest tak, że hulaj dusza, piekła nie ma. Najemca musi liczyć się z przepisami, regulaminem wspólnoty mieszkaniowej i zasadami współżycia społecznego – tłumaczy prawniczka.

 

Wieczorny prysznic dozwolony

Tego samego zdania jest Andrzej Zorski, adwokat, wspólnik w kancelarii PZ Adwokaci. Podkreśla, że nie można w umowie zakazać przyjmowania gości.

 - Bardzo zauważalny jest trend ogromnej jednostronności umów najmu na korzyść wynajmujących - w szczególności w odniesieniu do mieszkań wynajmowanych studentom "na pokoje". Właściciele mieszkań korzystają z braku doświadczenia tych młodych ludzi i braku alternatyw dla nich w tej cenie, oczywiście jeżeli z jakichś powodów nie chcą korzystać z akademików – tłumaczy.

Dodaje, że najem długoterminowy, w odróżnieniu od np. AirBnB, polega przede wszystkim na udostępnieniu lokalu na mniej więcej takich zasadach, na jakich mógłby w danym czasie korzystać z niego właściciel i z tym należy się liczyć, oddając komuś lokal w posiadanie. Umowa ma więc za zadanie zaspokoić podstawowe potrzeby mieszkaniowe.

- Choć nie ma wprost przepisów zabraniających np. ustanowienia zakazu kąpieli po 22:00 czy prania rzeczy raz w tygodniu, to nie można zgodzić się z twierdzeniem, że takie działanie nie przekraczałoby granic swobody umów i nie stanowiłoby jednocześnie klauzulę niedozwoloną. A więc nie jest tak, że takie zapisy są tylko absurdalne z życiowego punktu widzenia – są po prostu bezprawne – tłumaczy.

 

Kara umowna za hałaśliwą imprezę - tak, ale nie przesadnie wysoka

Wątpliwości budzą też wysokie kary umowne, które grożą za urządzanie imprez w mieszkaniu – choć w tym wypadku kwestia nie jest tak jednoznaczna, jak zakaz przyprowadzania gości.

- Można się zgodzić z nakładaniem kar umownych za organizowanie imprezę, które są nadmiernie uciążliwe dla sąsiadów i powodują tzw. immisje sąsiedzkie, ponieważ naruszają one prawo własności pozostałych mieszkańców – mówi mec. Zorski. - Kary umowne przeciwko konsumentowi zawsze muszą być ustalane bardzo szczegółowo i nie mogą być nadmierne - pamiętajmy, że sformułowanie "kara umowna" potocznie może kojarzyć się z jakąś sankcją, natomiast kodeks cywilny jasno mówi, że to po prostu zryczałtowana forma odszkodowania - dodaje. 

Ma za zadanie ułatwić wierzycielowi wykazanie wysokości szkody, a nie kogoś karać. Prawo cywilne nie posługuje się raczej pojęciem sankcji czy innych dolegliwości, które miałyby po prostu zniechęcić przed przestrzeganiem zapisów umownych.

 

Bez testu białej rękawiczki

Według prawnika absurdalne są także ewentualne zapisy dotyczące utrzymania porządku, bo nie jest  to relacja rodzic - dziecko, tylko umowa cywilnoprawna. Najemca ma obowiązek dbać o meble, ściany itp., ale zwykły nieporządek nie zmienia przecież na trwałe substancji mieszkania.

Przepisy nie pozwalają też na niezapowiedzianą inspekcję - art. 10 ustawy o ochronie praw lokatorów stanowi, że właściciel musi ustalić swoją wizytę z najemcą. Wymaga też jego obecności.

- Wchodzenie do mieszkania wynajmowanego bez pozwolenia stanowi moim zdaniem naruszenie posiadania, niezależnie od tego, co zostało zapisane w umowie – podkreśla mec. Zorski.