Brytyjskie ministerstwo edukacji odwołało wszystkie egzaminy - łącznie z odpowiednikiem matury. Taką samą decyzję podjęła IBO, która nadzoruje program matury międzynarodowej. 

 

Prawo na Oxfordzie - na studiach teoria, praktyka na stażach>> 

 

Międzynarodowa matura w kilkudziesięciu placówkach

Matura międzynarodowa odbywa się co roku w kilkudziesięciu placówkach w Polsce - realizowana jest od 1993 r.  Program maturalny w systemie IB trwa dwa lata  - w Polsce rozpocząć go mogą uczniowie po pierwszej klasie liceum ogólnokształcącego, składa się z sześciu kursów przedmiotowych, eseju oraz kursu z teorii wiedzy (Theory of Knowledge). Całość kursów odbywa się w języku angielskim, francuskim lub hiszpańskim, w tym języku zdawany jest także egzamin maturalny (z wyjątkiem oczywiście egzaminów z języków).

 

W tym roku IBO uznała, że - jako że nie wiadomo, ile jeszcze potrwa epidemia, egzaminy pisemne należy odwołać. Jak napisała w komunikacie na swojej stronie internetowej: to najbardziej etyczne i odpowiedzialne rozwiązanie. Ogłosiła, że studenci otrzymają dyplomy i certyfikaty z notami na podstawie dotychczasowych osiągnięć.  Oceny wystawią nauczyciele.

 

Jak ocenia  Agata Dymarska, doktorantka na Uniwersytecie w Lancaster, absolwentka IB, działaczka Fundacji Polonium - jest możliwe, bo ocena na maturze międzynarodowej i tak opiera się w dużym stopniu na zadaniach i testach ocenianych przez dwa lata programu.
- IBO zapewnia, że oceny będą obiektywnym odzwierciedleniem dotychczasowych osiągnięć, a standardy oceniania będą takie same dla wszystkich – tak jak przy ocenianiu egzaminów. Dzięki temu uniwersytety będą mogły porównać wyniki uczniów z różnych szkół przy rekrutacji na studia - mówi Agata Dymarska.

 

 

Rekrutacja raczej bez problemów, gorzej z rozpoczęciem roku

Jako że brytyjskie szkoły wyższe wcześniej rozpoczynają prowadzenie rekrutacji, nie powinno być specjalnych problemów z przebiegiem procesu rekrutacji.

- Już w październiku licealiści wysyłają aplikacje do Cambridge i Oxfordu – najbardziej prestiżowych uczelni na wyspach, które przeprowadzają później rozmowy kwalifikacyjne z kandydatami. Pozostali muszą decydować najpóźniej w styczniu. Oznacza to, że na podstawie “przewidywanych ocen” za dotychczasowe osiągnięcia i egzaminy, które odbyły się do tej pory, uniwersytety dają uczniom wstępną ofertę miejsca na uczelni. Podobny system działa w Stanach Zjednoczonych, gdzie studenci aplikują na podstawie ocen z liceum, osiągnięć pozaszkolnych i listu motywacyjnego - mówi Agata Dymarska -  Oczywiście kolejnym pytaniem może być to, czy rok akademicki zacznie się według planu. Wielka Brytania ocenia koniec szczytu zachorowań na lipiec, ale nie wyklucza, że wirus wróci jesienią i pewne ograniczenia w codziennym życiu będą musiały trwać przez kolejne miesiące. Jednak nawet jeśli pandemia nie zostanie opanowana, a uniwersytety nie będą miały zgody na gromadzenie setek nowych studentów w jednym miejscu, rok akademicki może zacząć się w trybie online - podsumowuje.

 

Termin matur i rekrutacji na razie bez zmian

Nie wiadomo na razie, co z maturami i rekrutacją w Polsce, rząd zapewnia konsekwentnie, że egzamin odbędzie się w terminie. Maturzyści apelują jednak o jego przesunięcie. - W sytuacji pandemii koronawirusa pisanie matury narażałoby wielu uczniów i uczennic, a także nauczycieli i nauczycielek, członków komisji na ryzyko zakażenia - piszą w liście do premiera Mateusza Morawieckiego.

W tej sytuacji zmianie musiałby ulec również harmonogram rekrutacji na studia. Na razie zajęcia na uczelniach są zawieszone, a same szkoły wyższe pracują w ograniczonym zakresie. Wykłady i ćwiczenia w miarę możliwości prowadzone są zdalnie, podobnie jak większość spraw administracyjnych. Minister nauki Jarosław Gowin nie wyklucza jednak zmian w harmonogramie roku akademickiego. - Jeżeli uczelnie nie wrócą do normalnego funkcjonowania w maju, to z całą pewnością rok akademicki będzie musiał być wydłużony - zapewniał.