Terminy egzaminów zawodowych ustaliło Ministerstwo Sprawiedliwości - tegoroczne będą odbywać się w dniach 23-26 kwietnia 2024 r. Sama formuła się nie zmienia, pierwszego dnia odbędzie się egzamin z prawa karnego, drugiego z prawa cywilnego, trzeciego z prawa gospodarczego, a ostatniego dnia zdający rozwiążą kazusy z prawa administracyjnego i etyki. W zeszłym roku do egzaminu radcowskiego przystąpiło 2034 zdających, pozytywny wynik z tego egzaminu uzyskały 1662 osoby (około 82 proc.). Do egzaminu adwokackiego przeprowadzonego przez 27 komisji egzaminacyjnych przystąpiło 1529 zdających. Pozytywny wynik z egzaminu uzyskały 1282 osoby (około 84 proc.).

 

Wyniki egzaminów zawodowych - u adwokatów najgorzej w Szczecinie, u radców w Kielcach>>

Oznaczenie stron w sprawach cywilnych - Prof. Dziurda>>

 

Kluczowy dobór właściwych elementów

W 2023 r. najwięcej trudności przysporzyło zdającym egzamin radcowski rozwiązanie zadania z zakresu prawa gospodarczego, z którego wystawiono ogółem 174 oceny niedostateczne, tj. około 35 proc. wszystkich takich not. Z zadania z zakresu prawa karnego wystawiono 126 ocen niedostatecznych, tj. ponad 25 proc,, z zakresu prawa cywilnego - 114, tj. około 23 proc., a z zakresu prawa administracyjnego - 53, tj. około 11 proc.

 

Według ministerstwa najłatwiejsze okazało się zadanie z zakresu zasad wykonywania zawodu lub zasad etyki, z którego wystawiono ogółem 33 oceny niedostateczne, tj. około 7 proc. U adwokatów było inaczej - najtrudniejsze - według statystyk MS - okazało się zadanie z zakresu prawa karnego (116 ocen niedostatecznych, tj. około 37 proc. wszystkich ocen niedostatecznych), a następnie z prawa cywilnego (111 ocen niedostatecznych - ponad 35 proc.). Najmniej trudności sprawiło zdającym rozwiązanie zadania z zakresu zasad wykonywania zawodu lub zasad etyki (10 ocen niedostatecznych - około 3 proc.). Z zadania z zakresu prawa gospodarczego wystawiono 53 oceny niedostateczne, a z zakresu prawa administracyjnego - 24 takie oceny.

- W czasie egzaminów zawodowych jestem członkiem  komisji egzaminacyjnych powołanym do weryfikacji wiedzy zdających  w zakresie prawa gospodarczego - mówi Dorota Kulińska, adwokat, dyrektor Instytutu Legislacji i Prac Parlamentarnych NRA, wiceprzewodnicząca Komisji Aplikacji Adwokackiej przy NRA. - W tym obszarze głównym spostrzeżeniem jest to, że zdający nie mają właściwego, adwokackiego spojrzenia na rozwiązywany kazus. Co to oznacza? Każdy z zawodów prawniczych ma inną rolę: procesową czy  doradczą,: spojrzenie sądu, a spojrzenie adwokata na tę samą sprawę nie są i nie mogą być takie same.   Innymi słowy rolą adwokata jest przede wszystkim  wyeksponowanie wszystkiego  co jest istotne w interesie klienta. W części gospodarczej egzaminu  zadaniem jest  sporządzenie  umowy i oczywiście  kazus zawiera informację  którą stronę umowy  reprezentuje zdający. Zasada ochrony interesu klienta tu także obowiązuje - podkreśla. Wskazuje, że  dużą trudnością dla podchodzących do egzaminu jest wyważenie rozwiązań łączących ochronę interesu klienta z jednoczesnym wypracowaniem rozwiązania akceptowalnego dla drugiej strony

- Chodzi o wybór najbardziej optymalnych rozwiązań. Zbyt uparte forsowanie  skrajnych zapisów  choć gwarantuje, być może nadzwyczajną , prawną,   ochronę  interesu mocodawcy może, w praktyce,  doprowadzić do  braku możliwości porozumienia, a w konsekwencji,  do nie zawarcia umowy. Zbyt bezkrytyczne zaś przeniesienie  wprost wyłącznie treści rozwiązań normatywnych może jednak niewystarczająco zabezpieczać interesy klienta. To trudne połączenie prawa, biznesu i ryzyka gospodarczego, które jest nieuniknione. Przyjęcie właściwych rozwiązań z pewnością stanowi na egzaminie trudność - wskazuje.

Zobacz w LEX: Kazusy dla aplikantów – jak odczytywać stan faktyczny? >

Dodaje, że problemem ten wynikać może  z proporcji teorii i praktyki w trakcie  kształcenia aplikantów, a przede wszystkim  braku dostatecznej ilości  doświadczeń zawodowych realizowanych pod okiem patrona  w trakcie aplikacji. Konkludując doświadczenia egzaminacyjne, podkreśla:  - Czym większe doświadczenie praktyczne tym lepszy wynik egzaminu .  Zbyt mało doświadczenia praktycznego powoduje trudność   wyboru elementów optymalnych dla projektowanego  prawnego rozwiązania. - Nie chodzi  bowiem jedynie o skopiowanie  przepisów z ustawy i dobre ich zastosowanie. To jest początek. Rolą adwokata jest ukierunkowanie strony na właściwy wybór możliwych rozwiązań prawnych  - wyjaśnienie co zabezpiecza , a co naraża jej interesy czy jakie zapisy gwarantują wykonanie umowy. Dlatego też wydaje się , że największym problemem dla zdających jest takie sformułowanie postanowień i zapisów  umów , by skutecznie i optymalnie zabezpieczały interes reprezentowanej strony - wskazuje Kulińska.

Prawo na Oko: Jak wygląda aplikacja radcowska? Jak znaleźć patrona? >

Na karnym gubi brak doświadczenia

- W przeważającym stopniu błędy, które się pojawiają w konstrukcji apelacji karnej na egzaminie zawodowym są wynikiem braku doświadczenia praktycznego aplikantów - mówi dr Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska, wicedziekan ORA w Warszawie i przewodniczącą Komisji Szkolenia Aplikantów Adwokackich.

 - Aplikant, który pisał apelację karną podczas aplikacji w oparciu o prawdziwą sprawę, nie popełnia błędów, które popełniają osoby nieobeznane w realiach prowadzenia sprawy jako takiej. A są to błędy sprowadzające się do samej terminologii - mylenie pokrzywdzonego z poszkodowanym, pojęcia zeznań z wyjaśnieniami, pisanie nazwy oskarżony, pokrzywdzony wielką literą, chociaż jej stosowanie jest zarezerwowane wyłącznie dla procesu cywilnego. Ale to są drobiazgi, bo największymi błędami jest nieumiejętność skonstruowania zakresu zaskarżenia - wskazuje. A to błąd najbardziej niekorzystny dla klienta. Zdarzają się też: nieumiejętność skonstruowania zarzutu, posługiwanie się kolokwialnym językiem czy problem z odniesieniem się do kary łącznej. Wicedziekan ORA dodaje też, że wynika to częściowo z faktu, że aplikanci z różnych powodów, zamiast pracować w czasie aplikacji w kancelariach wykonują inne zawody, mści się na nich podczas egzaminów. - Wiemy, że są takie osoby w Warszawie, które w toku trzyletniej aplikacji, nie mają w ogóle do czynienia z praktyką zawodową, nie mówiąc już o samej karnej, która staje się coraz bardziej niszowa. Jest to też apel do samych aplikantów - bo mają szansę na ograniczenie błędów na egzaminie i lepszą jego zdawalność - jeśli w okresie aplikacji nie tylko będą się uczyć teorii, ale też praktykować - zaznacza.

Zobacz w LEX: Proces karny od A do Z - czyli wszystko o procesie karnym w 3600 sekund >

 


Komisje gotowe, aplikanci też

Marcin Derlacz, adwokat, przewodniczący Komisji Aplikacji Adwokackiej NRA, podkreśla, że komisje są już gotowe na egzamin. - Myślę, że podobnie, jak zdający, zwłaszcza że wielu z nich uczestniczyło i ukończyło już repetytoria przedsegzaminacyjne. Moja rada dla osób przystępujących dla egzaminu jest dość prozaiczna i pewnie nie do końca możliwa do zastosowania, a mianowicie nie można ulegać stresowi. To tylko egzamin, może nie najłatwiejszy, ale nie jest to jakiś etap nie do przejścia. Nie przypominam sobie zresztą jakichś szczególnie trudnych zadań egzaminacyjnych, ewentualnie to sprzed kilku lat, w którym zdający musiał zmierzyć się z postępowaniem nieprocesowym, to niektórym nastręczyło trochę trudności - mówi. Wskazuje też, że zadania są uproszczone i dostosowane do tych kilku godzin, jakie ma się na ich rozwiązanie. - Sądzę, że i w tym roku tak będzie i życzę wszystkim przystępującym do egzaminu tego, by nie ulegli stresowi - podkreśla. Czterodniowy maraton egzaminacyjny jest trudny zwłaszcza dla tych osób, które mają skłonność do nadmiernego analizowania swoich błędów, co może gubić w sytuacji, gdy trzeba skupić się na kolejnym zadaniu. Dlatego też - jak wskazuje mec. Derlacz - NRA zorganizowała zajęcia, na których zwracano uwagę na aspekty związane z samą nauką i metodologią przygotowania do egzaminu.

 

Zajęcia powtórkowe zorganizowali również radcowie prawni. - Zorganizowaliśmy próbny egzamin radcowski, na którym odnotowaliśmy bardzo dużą frekwencję - mówił serwisowi Prawo.pl dr Bartosz Szolc-Nartowski, radca prawny, przewodniczący Komisji Aplikacji w Krajowej Radzie Radców Prawnych. - Jest to bardzo ciekawa formuła, bo obejmuje dodatkowe konsultacje z egzaminatorami. Czyli każdy ze zdających nie tylko dostaje indywidualnie informację zwrotną, ale ma możliwość spotkania z autorami albo recenzentami zadań i otrzymania dodatkowych wyjaśnień, co pomoże mu w zdaniu właściwego egzaminu - wskazywał mec. Szolc-Nartowski. Przyszli radcowie mogli również uczestniczyć w zajęciach powtórkowych, które są też udostępniane na platformie elektronicznej KIRP. Dane pokazują, że wysiłek, który samorządy wkładają w kształcenie aplikantów nie pozostaje bezowocny - w zeszłym roku zarówno egzamin radcowski, jak i adwokacki najlepiej zdały osoby, które ukończyły aplikację. W przypadku samorządu radcowskiego zdawalność w tej grupie wyniosła około 89 proc., podczas gdy w grupie przystępujących do egzaminu bez ukończenia aplikacji 63 proc. W przypadku adwokatów było podobnie - zdało 90 proc. osób, które do egzaminu podeszły tuż po aplikacji. Wśród osób, które aplikacji nie ukończyły odsetek pozytywnych not wyniósł 65 proc. 

Czytaj w LEX: Podmiotowość, odpowiedzialność, historyczność profesji i profesjonalisty na przykładzie zawodu radcy prawnego >

Warto rozważyć zmiany

Eksperci wskazują jednak, że warto przemyśleć zmiany w formule egzaminu. - Egzamin  od lat odbywa się w formule generującej  , po prostu fizyczne zmęczenie i nieadekwatne  napięcia. To są cztery  dni egzaminu , trzy dni po 6 godzin i jeden dzień ośmiogodzinnej pracy egzaminacyjnej , czwartego dnia zdający są już bardzo zmęczeni, a to odbija się na poziomie prac - mówi wiceprzewodnicząca Dorota Kulińska.  - W egzaminach warto by też odejść od pewnych elementów: być może ograniczyć zakres do takich, które są najbardziej miarodajne dla oceny  wiedzy i przygotowania do wykonywania zawodu , a nie odtwórczych, które pochłaniając  czas w trakcie egzaminu  nie wnoszą elementów istotnych dla merytorycznej oceny. Przykładowo:  z etyki adwokackiej – super ważny aspekt przygotowania do wykonywania zawodu adwokata,  obecnie przeprowadzany jest w  niepraktycznej formie. Zdający muszą napisać opinię to opisanego kazusu, a  tą część można by zastąpić bardziej skumulowanym w czasie wariantem małych kazusów z prostą odpowiedzią, czy też pytań testowych, co byłoby mniej czasochłonne, a  wydaje się , że lepiej sprawdzałoby wiedzę - mówi.

 

Dodaje, że sama aplikacja również wymaga szerokich zmian. - W mojej ocenie patronat jest elementem aplikacji, który jest największą wartością, ale w zależności od miejsca bywa z nim różnie. W mniejszych miejscowościach ta relacja patronatu, nauki bezpośrednio od „mistrza”, jest idealnym i powszechnym rozwiązaniem. Dużym problem jest szkolenie teoretyczne, bo nie zastąpi ono praktyki.  Dlatego chyba powinno być ograniczone bo aplikanci, mówiąc wprost, niekoniecznie są nim zainteresowani. Wolą się uczyć pracując na konkretnych sprawach w kancelariach,  a nie słuchając na zajęciach nawet o konkretnych kazusach, z rozwiązaniem, apelacją itp. Moim zdaniem powinien być  opracowany  system, z elementami motywacyjnymi – mamy XXI wiek! Który promował by najlepszych,  w ramach którego aplikanci zdobywali pewne doskonałości w ramach aplikacji, zdobywali specjalizacje, a w konsekwencji mieli szerszy dostęp do ofert wykonywania zawodu po egzaminie - mówi. Dodaje, że aplikanci powinni mieć też możliwość zaprezentowania w trakcie aplikacji swoich merytorycznych atutów  w formie, zorganizowanej przez szkolących , żeby mógł ocenić to rynek. Konferencje, konkursy, prezentacje  w zakresie rozwiązania określonych problemów. - Teraz jeżeli aplikant nie pracuje w trakcie aplikacji w kancelarii to szkolenie to raczej: szkoła , niestety: „szkółka” , z egzekwowaną od dorosłych ludzi obowiązkową  obecnością na zajęciach, usprawiedliwieniami i skreśleniami z listy z powodu nieobecności….. a wszystko to versus roczna , niemała opłata za aplikację!  - podsumowuje. 

Sprawdź w LEX: Czy pracownikowi przysługuje zwolnienie od pracy w celu uczestniczenia w poprawkowym egzaminie wstępnym i radcowskim? >

Zmiany popiera również mec. Gajowniczek-Pruszyńska. - Projekt już się kiedyś pojawił i myślę, że otwiera się szansa na dyskusję. Chcielibyśmy wrócić do rozmowy o zmianie formuły egzaminu m.in. po to, aby przestał być tak strasznie trudny fizycznie, a przełożyć nacisk na obszar merytoryczny, a konkretnie na praktykę i umiejętności praktyczne przyszłych adwokatek, adwokatów. Być może trzeba też wrócić do trudnego tematu egzaminu ustnego, choćby z zakresu etyki i deontologii, czyli oceny przydatności kandydata do wystąpień publicznych. Wiem, że to jest różnie oceniane, zarówno pod względem organizacyjnym, jak i przez samych aplikantów, którzy uważają, że to niesprawiedliwa forma sprawdzenia wiedzy. Ale w mojej ocenie i w ocenie wielu doświadczonych adwokatów i wykładowców w całej Polsce jest to niezbędny element kontroli wiedzy i doświadczenia w tym zawodzie. Bo chodzi też o umiejętność poradzenia sobie w sytuacji stresującej z komunikacją, przekazaniem określonych informacji, wreszcie z wystąpieniem, co jest przecież podstawową formą wykonywania naszego zawodu - podsumowuje. Według mec. Derlacza zmiany w formule należy rozważyć, ale muszą być one bardzo dobrze przedyskutowane, żeby nie zaszkodzić zdającym. - Jestem zwolennikiem ewolucji, a nie rewolucji w tym zakresie - wskazuje.