W czwartek 3 kwietnia przedstawiciele rządu przedstawili komisji trójstronnej wstępne założenia systemu emerytur pomostowych dla osób pracujących w szczególnych warunkach oraz wykonujących zawody o szczególnym charakterze. Pomostówki mają dotyczyć osób urodzonych pomiędzy rokiem 1949  a 1968, które przed 1 stycznia 1999 r. pracowały co najmniej 15 lat w szczególnych warunkach i osiągnęły wiek 5 lat poniżej wieku emerytalnego. Pomostówki nie obejmą nauczycieli, co wywołuje protesty związków zawodowych. Rząd proponuje, aby zapisy Karty Nauczyciela gwarantujące wcześniejszą emeryturę  przestały obowiązywać do końca tego roku.  Ministerstwo zaproponuje nauczycielom program osłonowy w postaci oferty szkoleń umożliwiających przekwalifikowanie się, gdy nauczyciel  uzna, że już w szkole pracować nie może. Rząd chce też zrobić wyjątek dla nauczycieli, którym do emerytury brakuje tylko kilku lat. Nadal będą mogli wcześniej skończyć pracę. Nie pójdą jednak na wcześniejszą emeryturę, lecz na specjalny urlop nauczycielski - maksymalnie pięcioletni. A potem - na zwykłą emeryturę.
8 kwietnia ZNP przedstawi wyniki swego sondażu nauczycielskich nastrojów. - Nie są dobre.  – mówi prezes ZNP Sławomir Broniarz.

- We wtorek zbiera się zarząd główny ZNP, na którym najprawdopodobniej zapadnie decyzja o referendum strajkowym. Chcemy, by w budżecie na lata 2009-10 zostały zapisane pieniądze na podwyżki dla nauczycieli i by rząd zaakceptował proponowane przez nas rozwiązania emerytalne - mówi prezes ZNP. - Mówi się o aktywizacji osób po 50. roku życia, ale nie ma do tego odpowiedniego klimatu. Moim zdaniem ministerialna definicja pracy w szczególnych warunkach obejmuje w stu procentach nauczycieli. Nas jednak w projekcie się nie uwzględnia, choć ta decyzja wynika tylko z rachunku ekonomicznego. Nie bierze się pod uwagę, że z tej możliwości korzysta niewielki procent nauczycieli – wyjaśnia Sławomir Broniarz. Twierdzi, że trójstronne rozmowy rozpoczęły się co najmniej o miesiąc za późno, by odstąpić od decyzji o proteście.

źródło: Gazeta Wyborcza, 3, 4 kwietnia 2008r.