Dziennik "Polska" dotarł do ministerialnych założeń reformy szkolnictwa zawodowego, która ma je podnieść z zapaści. Nauka w każdej szkole zawodowej będzie trwać trzy lata, a we wszystkich powiatach ruszą centra doradzające wybór profesji zgodnie z potrzebami rynku.
Program nauczania w pierwszym roku szkoły zawodowej będzie identyczny jak podstawowe wymagania w liceach czy technikach. Uczniowie z zawodówek poznają więc te same działy matematyki, przeczytają te same lektury. Specjalizacja zawodowa ma być wprowadzana intensywnie dopiero w drugiej klasie, wtedy dominować już będą przedmioty zawodowe. Młodzież ma się też uczyć aktywności na rynku pracy - absolwent zawodówki będzie przygotowany do udziału w szkoleniach i na tyle elastyczny, by bez trudu zmieniać kwalifikacje, nadążać za nowinkami technologicznymi.
MEN przymierza się do uruchomienia oddziałów, przygotowujących jednocześnie do pracy w kilku zawodach. Rząd zamierza też ułatwić współpracę zawodówek z zakładami pracy.
Dyrektorzy szkół będą mogli zatrudniać specjalistów, nawet gdy nie mają pedagogicznego przygotowania. Ekspert zatrudniony będzie nie na podstawie Karty nauczyciela, ale kodeksu pracy co oznacza wyższe pensje niż nauczycielskie.
Resort zapowiada też zmiany w rozporządzeniu o praktycznej nauce zawodu, które umożliwią uczniom odbywanie zagranicznych praktyk.
Nad projektem MEN pracuje zespół ekspertów od edukacji zawodowej i rynku pracy. Ustawa ma być gotowa w przyszłym roku, zmiany wejdą w życie za trzy lata.
 
Źródło: Dziennik „Polska”, 17.11.2008 r.