Do przecików doszło na niespotykaną skalę - do internetu trafiły zadania z rosyjskiego, biologii, historii i informatyki. Odpowiedzialną za udostępnienie zadań z rosyjskiego okazała się uczennica z Władywostoku, która ze względu na różnice w strefach czasowych, pisała egzamin wcześniej niż jej koledzy z innych części kraju. Nie wiadomo na razie, kto wykradł pozostałe zadania. Eksperci podejrzewają, że może być to ktoś z ministerstwa edukacji.
Za przecieki maturalne w Rosji może odpowiadać ministerstwo
Rosyjscy maturzyści pytania i odpowiedzi z arkuszy maturalnych mogli znaleźć w internecie. Część z nich udostępniają zdający, ale pojawiły się także podejrzenia, że za przecieki odpowiedzialny może być tamtejszy resort oświaty - informuje RMF.FM.