Z kolei zaś pomysł poszerzenia listy chorób zawodowych, zdaniem ekspertów, może wywołać roszczenia innych grup zawodowych - informuje "Rzeczpospolita". 
Propozycja ustalenia listy chorób, które uprawniałyby nauczyciela do pójścia na urlop dla poratowania zdrowia wyszła do wiceministra edukacji, Macieja Jakubowskiego. 
– Takiego stanowiska nikt się nie spodziewał – mówi "RZ" Maria Płotczyk, przewodnicząca Rady Poradnictwa – Forum Związków Zawodowych, a przewodniczący Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność", Ryszard Proksa, dodaje, że propozycja nie jest przemyślana. 
Związkowcy zwracają uwagę, że taka regulacja znacznie ograniczy możliwość skorzystania przez nauczyciela z prawa do urlopu (z danych Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi wynika, że w 2011 r. odnotowano 2562 zachorowania na choroby zawodowe, w tym 230 wśród nauczycieli. Wśród nich większość, bo 228 miało kłopoty z głosem). Nie uwzględnia także takich czynników jak wypalenie zawodowe i kontuzje u nauczycieli wuefu. 
Poszerzenie wykazu budzi z kolei duże wątpliwości. Jak informuje "Rzeczpospolita", eksperci z Centralnego Instytutu Ochrony Pracy, którzy nie chcą wypowiadać się oficjalnie, wskazują, że zmienianie obecnej listy jest nieuzasadnione, a może wywołać roszczenia innych grup zawodowych, tym bardziej, że ze statystyk nie wynika, że nauczyciele są bardziej wypaleni zawodowo niż inne grupy zawodowe.
 
Źródło: "Rzeczpospolita", stan z dnia 9 sierpnia 2012 r.

Jak powinna wyglądać reforma Karty nauczyciela? - Czytelników zapraszamy do dyskusji na naszym  FORUM >>