Jedynie co siódmy uczeń w Polsce chodzi na pozalekcyjne zajęcia artystyczne, a tylko połowa z nich to muzyka. W latach 80. na takie zajęcia chodziło aż 80 proc. dzieci w wieku szkolnym. "Upowszechnianie muzyki przez szkołę uległo degradacji, poziom kompetencji muzycznych społeczeństwa jest rażąco niski" - alarmują Bogdana Zdrojewskiego eksperci z Polskiej Rady Muzycznej.- Rośnie nam naród, który Beethovena będzie kojarzył z psem, Chopina z wódką, a "Czerwone jabłuszko" z olejem kujawskim.
Pozbawione edukacji muzycznej dzieci nie potrafią rozpoznawać odgłosów otaczającego świata. Ćwiczenie dla uczniów najmłodszych klas podstawówek: wysłuchaj nagrania i powiedz, jaki to dźwięk. Tylko ok. 40 proc. dzieci rozpoznało kolejno: odbijanie piłki, cięcie papieru nożyczkami i bzyczenie pszczoły. Pozostali słyszeli: bębenek, łamanie kości, piłowanie. Ale na pytanie: "Czy interesujesz się muzyką?" ponad 80 proc. uczniów podstawówek i gimnazjów odpowiada, że tak (połowa z nich "zdecydowanie tak"). Najczęściej słuchają techno, popu, rapu i rocka. Skąd biorą muzykę? Od kolegów, z radia, telewizji i internetu. Szkoła jest na szóstej pozycji.
Jak wynika z opublikowanego 27.10. raportu Eurydice (Europejska Sieć Informacji o Edukacji), w Polsce mamy pięć raz mniej zajęć artystycznych w szkołach niż np. w Finlandii i cztery razy mniej niż w Szwecji. W dodatku nauczyciele muzyki to aż 40 proc. przysposobionych fachowców z innych dziedzin (np. rolnictwa, ogrodnictwa).
Z pomocą cche przyjść minister kultury. Przy uczelniach artystycznych minister chce uruchomić półroczne kursy pedagogiczne. Skorzystają z nich m.in. artyści po średniej szkole muzycznej. Kursy zaczną się na początku przyszłego semestru. Minister zapłaci też z własnego budżetu za pozalekcyjne zajęcia muzyczne z artystami. Resort pracuje już nad Fonoteką Szkolną: będą lekcje muzyki na DVD, filmy o muzyce, instrumentach, podręcznik. Będzie też strona internetowa, z której szkoły będą mogły pobierać nagrania (podobnie jak w Filmotece Szkolnej). Ministerstwo wyda na to 8 mln zł.

Gazeta Wyborcza, 28 października 2009 r., Aleksandra Pezda