Wyniesie ona ok. 890 zł na ucznia (0,165 standardu „A”). Do wyliczeń posłużą wyniki uzyskane w poprzednim roku szkolnym.
Dotyczy to wszystkich szkół, więc środki te samorząd będzie musiał uwzględniać także w dotacji dla placówki niepublicznej.
Ta nowość godna jest podkreślenia, bo przynajmniej w pewnej części uzależnia finansowanie od efektów pracy szkoły. Jak przekonują autorzy zmian, jest to też efekt badania sprawności nauczania – w szkołach policealnych i liceach ogólnokształcących dla dorosłych często egzaminy zawodowe i maturalne zdaje raptem kilka procent tych, którzy kończą daną placówkę.
Ponadto ustawa o finansowaniu zadań oświatowych wprowadza ważne rozróżnienie. W ustawie z 14.12.2016 r. – Prawo oświatowe (Dz.U. z 2017 r. poz. 59 ze zm.) jest zapis, który zalicza szkołę policealną do szkół ponadpodstawowych.
Ale w tym typie szkoły nie ma uczniów, którzy realizują obowiązek nauki, chociaż jest w zestawie zawodów szkolnictwa zawodowego miejsce na szkoły policealne dla młodzieży. Ma to znaczenie, gdyż dotychczas szkoły te otrzymywały subwencję właśnie jak szkoły dla młodzieży, a nie dla dorosłych.
Mało tego, dotacja dla nich nie mogła być rozliczana z tytułu 50 proc. obecności, co było wymagane przy szkołach dla dorosłych.
Dlatego w nowej ustawie wprowadzono zapis, że przez szkołę, w której nie jest realizowany obowiązek szkolny lub obowiązek nauki, należy rozumieć m.in. każdą szkołę policealną.
Stąd też zdecydowane obniżenie subwencji na słuchacza niepublicznej szkoły policealnej dla młodzieży, co odzwierciedla.
Szkoda tylko, że nie ma jednoznaczności odnośnie do wymagania 50 proc. obecności dla dotowania słuchacza w danym miesiącu – przynajmniej przez domniemanie powinno się traktować tę szkołę jak dla dorosłych.
Wynika to z definicji zapisanej w Prawie oświatowym, gdzie mowa jest o osobach, które ukończyły 18 lat, jako uczęszczających do szkoły dla dorosłych, a tylko takie są przecież słuchaczami szkół policealnych dla młodzieży.
Więcej na ten w miesięczniku "Dyrektor Szkoły" 02/2018>>