Swoje wątpliwości przedstawia w "Gazecie Wyborczej", podkreśla przede wszystkim, że przez wycofanie się z obowiązkowej edukacji sześciolatków, zabraknie miejsc w przedszkolach.
- Do przedszkoli publicznych w dużych miastach ustawiają się kolejki, a i w mniejszych są problemy. W miejscowości w moim okręgu wyborczym w ubiegłym roku nie przyjęto do przedszkoli wszystkich czterolatków i trzeba było stworzyć oddziały przedszkolne w szkołach, żeby te dzieci pomieścić. Choć już cztery lata temu wszystkie zerówki zostały przeniesione do szkół, nawet to nie pomogło, by było dość miejsc w przedszkolach. - tłumaczy b. minister edukacji. Więcej>>
Dla trzylatków może zabraknąć miejsc w przedszkolach>>
Dowiedz się więcej z książki | |
Ustawa o systemie oświaty. Komentarz
|