Za pośrednictwem uczniów szkoły proszą rodziców o przekazywanie im 1 proc. podatku. Wręczają uczniom kartki dla rodziców z informacją, aby ci w swoich rocznych zeznaniach podatkowych przekazywali 1 proc. podatku na rzecz szkoły. Uzyskane w ten sposób pieniądze wykorzystują np. na remont placówki. Zdaniem ekspertów 1 proc. nie powinien być formą dofinansowania systemu oświaty. Eksperci wskazują, że nie każda szkoła może otrzymać 1 proc. podatku. Do otrzymania tego datku uprawnione są bowiem organizacje mające status pożytku publicznego. Zazwyczaj więc pieniądze trzeba przekazać na konto organizacji pożytku publicznego (OPP), która wspiera daną szkołę, a organizacja przekaże środki szkole.
– Nie ma powodów, dla których należałoby zakwestionować podobną praktykę w odniesieniu do szkół, gdy podatnik przekazuje 1 proc. zarejestrowanej OPP, prowadzącej działalność w obszarze edukacyjno-oświatowym ze wskazaniem, że wsparcie powinno trafić do konkretnej szkoły (w tym także publicznej) – ocenia Katarzyna Bieńkowska, doradca podatkowy.
Wskazuje też, że nie taki był cel wprowadzenia 1 proc. – środki od podatników miały zasilać jednostki pozarządowe, niefinansowane ze środków publicznych i nie powinno być tak, że mechanizm ten służy do pośredniego dofinansowywania publicznych placówek oświatowych.
Anna Mazgal, ekspert Ogólnopolskiej Federacji Organizacji Pozarządowych mówi: – Co do zasady, szkoła nie ma prawa do przyjmowania wpłat z tytułu 1 proc. Chyba że jest to szkoła prywatna czy społeczna prowadzona przez stowarzyszenie albo fundację, która dodatkowo uzyskała status pożytku publicznego i znajduje się w wykazie organizacji uprawnionych do otrzymywania wpłat z tytułu 1 proc. podatku dochodowego.
 
Źródło: Gazeta Prawna, 15.02.2010 r.