Zgodnie z projektem budżetu państwa, subwencja oświatowa w 2019 r. ma wynieść 45 mld 907 mln 494 tys. zł. (wzrost o 6,6 proc.). Finansowy standard A (kwota na każdego ucznia) wyniesie ok. 5.593 zł. To o ok. 183 zł więcej niż w 2018 r. Według resortu oświaty wystarczy to na sfinansowanie kosztów kolejnych podwyżek dla nauczycieli oraz pokrycie wydatków związanych z nowelizacją dotyczącą awansu zawodowego pedagogów.

 

Pieniądze na podwójny rocznik uczniów

W 2019 r. do szkół ponadpodstawowych pójdzie podwójny rocznik uczniów - naukę rozpoczną zarówno absolwenci gimnazjów, jak i ósmych klas szkół podstawowych po reformie. Budzi to wiele obaw - przede wszystkim jeżeli chodzi o miejsca w dobrych liceach. Choć MEN wielokrotnie tłumaczył, że zmiany nie odbiją się negatywnie na uczniach, to dostrzega ten problem na poziomie finansowania szkół z subwencji oświatowej. Więcej pieniędzy na uczniów pierwszych klas szkół ponadpodstawowych mają dostać powiaty ziemskie. Według resortu edukacji to właśnie tam pójdą do szkoły uczniowie z podwójnego rocznika - MEN zakłada wzrost liczby uczniów o 10 proc.

 

Zmiany dotyczyć mają również pieniędzy na pomoc psychologiczno-pedagogiczną. Wprowadzone zostaną dwie wagi na realizację działań z zakresu pomocy psychologiczno-pedagogicznej o wartości 0,025 dla szkół podstawowych i gimnazjum oraz waga wartości 0,012 dla szkół ponadpodstawowych (waga P47). To zróżnicowanie MEN wyjaśnia faktem, że w podstawówkach i gimnazjach więcej osób objęto pomocą psychologiczno-pedagogiczną. Średnio na ucznia korzystającego z pomocy będzie przypadała kwota ok. 340 zł.

 

 

Więcej pieniędzy na kształcenie w deficytowych zawodach

Rozporządzenie przewiduje, że szkoły, które kształcą w zawodach, na które jest większe zapotrzebowanie na rynku pracy, dostaną wyższą subwencję. Wartość wagi stosowanej przy wyliczeniu subwencji na takich uczniów wyniesie 0,2 (ok. 1 120 zł na ucznia), z wyłączeniem uczniów będących młodocianymi pracownikami realizującymi praktyczną naukę zawodu u pracodawcy, dla których waga wyniesie 0,08 (ok. 447 zł na ucznia).

 

Zalewska: Więcej etatów, wyższe pensje. Reforma idzie dobrze>>

 

Jak tłumaczył serwisowi Prawo.pl Jakub Gontarek, ekspert konfederacji Lewiatan, stworzenie efektywnego systemu oceny zapotrzebowania na dany zawód, wciąż jest dużym wyzwaniem.
- Kluczowe jest zaangażowanie urzędów pracy, które powinny wspólnie ze szkołami i pracodawcami analizować zapotrzebowanie na zawody i wynikające z nich kwalifikacje, przede wszystkim w perspektywie paru lat. To także ważne zadania dla organizacji pracodawców, które powinny w większym stopniu, a przede wszystkim lokalnie angażować się w definiowanie zawodów deficytowych.  -podkreślał Gontarek.