Chodzi o ucznia szkoły podstawowej, któy od czterech lat prześladuje swoich kolegów z klasy i utrunia prowadzenie lekcji.
- Zakłada kosz na głowę koledze. Co robi z tym szkoła? Nic. Przymyka oko - opowiadają rodzice. Chcą, by chłopak zniknął z klasy, w której uczą się ich dzieci. Dyrektor jednak odmawia, ponieważ psycholog stwierdził, że to mogłoby jeszcze wzmóc nadpobudliwość chłopaka.
Rodzice innych uczniów podkreślają jednak, że to niesprawiedliwe, że zapłacić mają za to ich dzieci. Swoje postulaty zgłosili miastu. Urzędnicy proponują inne rozwiązanie tego konfliktu. Chcą, by relacje w klasie przez trzy miesiące oceniał psycholog.
- Psycholog? Świetny pomysł, ale bez Kamila. Urzędnicy skazują nasze dzieci na kolejne trzy miesiące cierpień i stresu. Nie mamy na to czasu. Dzieci cierpią od czterech lat - komentują rodzice i zapowiadają, że w tej sytuacji zgłoszą się po pomoc do prokuratora i sądu rodzinnego. Więcej>>
Sprawa niegrzecznego czwartoklasisty może trafić do sądu
Rodzice protestują przeciwko bezczynności szkoły wobec ucznia, który terroryzuje klasę. Chcą, by natychmiast go przeniesiono. Szkoła odmawia, ponieważ psycholog nie zalecił takiego rozwiązania - informuje Gazeta Wyborcza.