ZNP proponuje ugodę w sprawie emerytur pomostowych dla nauczycieli. Propozycja nie zakłada zachowania całości dotychczasowych przywilejów - czyli wcześniejszej emerytury dla nauczycieli po 30 latach pracy, w tym 20 w zawodzie. Związkowcy dorzucają jeszcze dwa kryteria.
Po pierwsze, wiek: w 2009 r. z przywileju wcześniejszej emerytury mogliby skorzystać tylko ci nauczyciele, którzy ukończyli 55 lat, w 2010 r. - 56-letni, w 2011 r. - 57-letni i tak dalej, aż dojdzie do powszechnie obowiązującego wieku emerytalnego i to zakończy żywot przywilejów. To znaczy, że trwałoby to pięć lat w wypadku kobiet, a dziesięć - u mężczyzn. Do tej pory nauczyciel mógł odejść na wcześniejszą emeryturę nawet w wieku 49 lat.
Drugie ustępstwo proponowane przez związkowców: wcześniejsza emerytura tylko dla "liniowych" nauczycieli, tzn. dla tych, którzy pracują z dziećmi na lekcjach. Z puli uprawnionych wypadliby m.in. pracownicy ośrodków metodycznych, kuratoriów, bibliotekarze, pedagodzy (o ile wcześniej nie przepracowali 20 lat bezpośrednio z dziećmi).
- To powinno być dla rządu atrakcyjne, bo ograniczyłoby liczbę uprawnionych do wcześniejszych emerytur. Obecnie "nauczyciele liniowi" to ok. 400 tys. spośród 600 tys. wszystkich - mówi prezes ZNP Sławomir Broniarz.
Ustawa o emeryturach pomostowych przeszła pierwsze czytanie w Sejmie. Zakłada, że będą one przysługiwały 270 tys. osób spośród 1,1 mln, które mają dziś prawo do wcześniejszych emerytur. Ale prezydent Kaczyński już zapowiedział, że ją zawetuje.
- Nie przyjmiemy teraz takiej propozycji. Ustawę przeprowadzimy przez Sejm w kształcie jak dotychczas - zapowiada szef doradców premiera minister Michał Boni. - Bardzo nam zależy na utrzymaniu naszej koncepcji systemu emerytalnego. Nasza racja jest taka: dla budżetu i gospodarki, dla rodzin w Polsce jest konieczne, żebyśmy wszyscy dłużej pracowali. Nie chcemy więc z przyczyn politycznych robić w tym systemie wyłomu dla żadnej grupy zawodowej.
 
Źródło: Gazeta Wyborcza, 20.10.2008 r.