Dane przytacza "Rzeczpospolita". W ubiegłym roku w podstawówkach i gimnazjach było o 7,5 tys. mniej przestępstw niż rok wcześniej. Eksperci są jednak sceptyczni.
– Sądzę, że spadek przestępstw jest iluzoryczny. Po prostu szkoły, dbając o swój nabór, bo przy niżu demograficznym walczą o ucznia i chcą się dobrze prezentować na zewnątrz, zwłaszcza drobniejszych przestępstw nie zgłaszają policji – mówi „Rz" poseł Sławomir Kłosowski z PiS, były wiceminister edukacji.
Poprawa dotyczy niemal wszystkich kategorii. I tak rozbojów było niecałe 4 tys. (w 2012 r. – 7 tys.), a bójek 800, czyli prawie o połowę mniej. Na podobnym poziomie utrzymuje się wciąż liczba kradzieży oraz przestępstw związanych z narkotykami.
– Jeśli złapie się ucznia z narkotykami, nie można tego zamieść pod dywan. A jeśli dziecku ktoś ukradnie w szkole telefon komórkowy, na policję zgłasza to rodzic – mówi „Rz" jeden z funkcjonariuszy z wydziału do walki z przestępczością nieletnich KW Policji.

Polecamy: W szkołach coraz więcej przestępstw związanych z narkotykami