Dyrektorzy szkół martwią się, że nowe przepisy będą łatwe do ominięcia. Na słodyczach zarobią właściciele automatów ulokowanych w pobliżu szkół, ponieważ przepisy milczą na ten temat. Prowadzący placówki wskazują także, że wielu właścicieli sklepików wycofało się po wejściu w życie nowych przepisów, wskazując, że dalsze prowadzenie interesu zupełnie im się nie opłaca.

Koniec chipsów w szkolnym sklepiku coraz bliższy>>

Wielu ekspertów podkreśla, że zakazy nie są najlepszym sposobem na walkę z plagą otyłości. Dużo skuteczniejsze, ich zdaniem, byłoby uczenie dzieci dokonywania dobrych wyborów żywieniowych.
Nowe przepisy uregulują także kwestię szkolnych obiadów, wprowadzą zasadę, że posiłek będzie musiał stanowić 30 proc. dziennego zapotrzebowania energetycznego ucznia.

Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna", stan z dnia 23 czerwca 2015 r.

Tylko 1 proc. uczniów kupuje zdrową żywność >>