– SLD nie zgadza się na komercjalizację usług edukacyjnych w żadnych wymiarze, stąd nasza akcja – mówi gazecie Grzegorz Pietruczuk, mazowiecki radny Sojuszu. Celowość swojego protestu działacze tłumaczą, powołując się na wyniki badań przeprowadzonych w USA. Według nich jeden dolar wydany na publiczną stołówkę.
– Dlatego dożywianie dzieci w szkołach nie powinno być wyłącznie sprawą samorządów – mówi Gawkowski. – Będziemy apelowali do minister edukacji Krystyny Szumilas, żeby wysupłała trochę pieniędzy na szkolne stołówki.

Akcja jest wynikiem masowego oddawania szkolnych stołówek w ręce podmiotów prywatnych. Spowodowało to wzrost cen obiadów o ok. 30 proc. Powoduje to, że niektórych rodzin nie stać na wykupienie obiadów dla dzieci i zdrowe posiłki zastępują one tańszym, "śmieciowym" jedzeniem. 
 
Źródło: "Rzeczpospolita", 19 października 2012 r.